Fundusz remontowy: Przepisy i zasady w 2025 roku

Redakcja 2025-05-01 22:22 | 14:26 min czytania | Odsłon: 35 | Udostępnij:

Zastanawiasz się, skąd biorą się środki na remont klatki schodowej, wymianę dachu, czy ocieplenie bloku, w którym mieszkasz? Oto sedno sprawy – Fundusz remontowy przepisy. Właśnie te regulacje prawne określają zasady funkcjonowania puli pieniędzy, która jest jak "awaryjna skarbonka" twojej nieruchomości, zbierana po to, by utrzymać ją w dobrej kondycji technicznej. To kwestia nie tylko komfortu, ale i bezpieczeństwa, a zasady jego działania często budzą żywe dyskusje wśród mieszkańców – co wcale nie dziwi, bo przecież chodzi o nasze wspólne pieniądze i przyszłość budynku.

Fundusz remontowy przepisy

Spójrzmy na dane dotyczące przeciętnych kosztów wybranych prac remontowych w budynkach wielorodzinnych, co często stanowi podstawę do planowania wpłat na fundusz remontowy. Choć konkretne ceny różnią się w zależności od lokalizacji, technologii i standardu, poniższa tabela przedstawia szacunkowe, uśrednione wartości, z jakimi zarządcy nieruchomości mogą się mierzyć.

Typ Remontu Szacunkowy Koszt (na jednostkę) Orientacyjny Okres Trwałości (lata)
Ocieplenie elewacji (za m²) ~250 - 400 zł ~30 - 40
Remont dachu (za m²) ~300 - 500 zł (w zależności od materiału) ~25 - 50
Wymiana instalacji wod-kan (za lokal) ~1 500 - 3 000 zł ~40 - 50
Remont klatki schodowej (za m²) ~400 - 700 zł ~10 - 15
Modernizacja kotłowni/wymiana węzła cieplnego ~50 000 - 200 000 zł (na budynek) ~15 - 25

Analiza tych danych, choć pobieżna, jasno pokazuje, że utrzymanie budynku w należytym stanie wymaga znaczących i cyklicznych inwestycji, których koszt przekracza doraźne wpłaty. Kumulowanie środków w funduszu remontowym staje się zatem pragmatycznym rozwiązaniem, pozwalającym uniknąć konieczności zbierania gigantycznych sum od mieszkańców w krótkim czasie na pokrycie niespodziewanych lub odkładanych przez lata wydatków, które tylko rosną. Można by rzec, że fundusz to polisa ubezpieczeniowa dla konstrukcji, chroniąca portfele właścicieli przed finansowym armagedonem przyszłości.

Obowiązkowy czy dobrowolny? Przepisy dla wspólnot i spółdzielni

Jedno z kluczowych pytań, jakie zadają sobie właściciele mieszkań, dotyczy natury funduszu remontowego: czy jest to ciężar narzucony przez prawo, czy też elastyczna kwestia wspólnej decyzji? Odpowiedź, jak to często bywa w świecie przepisów, brzmi: "to zależy". Kluczowe jest tutaj rozróżnienie formy zarządzania nieruchomością: wspólnoty mieszkaniowej i spółdzielni mieszkaniowej. Rozróżnienie to jest fundamentalne i wprowadza całkiem odmienne zasady gry w kontekście gromadzenia środków na remonty.

W przypadku wspólnoty mieszkaniowej, czyli grupy właścicieli lokali w jednej lub kilku połączonych budynkach, Fundusz remontowy przepisy mają charakter... powiedzmy, fakultatywny pod pewnymi względami. Prawo, w tym Ustawa o własności lokali, nie nakłada wprost obowiązku tworzenia funduszu o takiej nazwie. Decyzja o jego utworzeniu oraz wysokości wpłat leży w gestii samych właścicieli, podejmowana jest w formie uchwały – a więc demokratycznie, choć jak wszyscy wiemy, demokracja we wspólnotach potrafi być... burzliwa.

Można by pomyśleć: "Świetnie, nie ma obowiązku, nie płacimy, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczamy na co chcemy". Ale czy na pewno? Uchwała właścicieli jest podstawowym dokumentem regulującym wewnętrzne sprawy wspólnoty, w tym ustalającym zasady partycypacji w kosztach zarządzania nieruchomością wspólną. I choć nazwa "fundusz remontowy" może się nie pojawić, wspólnota musi przecież zbierać pieniądze na bieżącą konserwację i przyszłe remonty – to po prostu zdrowy rozsądek i wymóg utrzymania budynku w należytym stanie technicznym. Zapisy o gromadzeniu środków na remonty w uchwale są praktycznie zawsze obecne i de facto tworzą mechanizm funduszu, choć może pod inną nazwą.

Inaczej ma się sprawa w przypadku spółdzielni mieszkaniowej. Tutaj przepisy są o wiele bardziej kategoryczne. Ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych wprost stanowi o obowiązku tworzenia funduszu remontowego. Jest to wymóg ustawowy, a nie kwestia decyzji członków na zebraniu. Można by rzec, że ustawodawca uznał, iż w przypadku większych organizmów zarządzających wieloma budynkami, zgromadzenie obowiązkowych rezerw jest niezbędne dla zapewnienia stabilności finansowej i możliwości terminowego przeprowadzania koniecznych prac, które mają wpływ na życie tysięcy osób.

Dla członka spółdzielni oznacza to tyle, że składka na fundusz remontowy jest elementem opłat eksploatacyjnych, od którego nie da się po prostu odciąć. Stawka jest ustalana przez organy spółdzielni, takie jak rada nadzorcza czy walne zgromadzenie, a nie przez uchwałę właścicieli pojedynczego bloku. Wpływy te często są "zbiorcze", zarządzane centralnie i mogą być przeznaczane na remonty w różnych budynkach należących do spółdzielni, co czasem budzi kontrowersje i dyskusje o sprawiedliwości podziału środków – "dlaczego płacę na dach sąsiedniego bloku, skoro mój jest nowy?".

Prawo jednak pozwala spółdzielniom na pewną elastyczność. Istnieje możliwość wyodrębnienia funduszy remontowych dla poszczególnych budynków, co ma przeciwdziałać wspomnianym zarzutom. Jeśli budynki w spółdzielni posiadają odrębne księgi wieczyste (odrębna własność lokali), można tworzyć fundusze remontowe specyficzne dla danego budynku, podobnie jak ma to miejsce we wspólnotach. To często korzystne rozwiązanie z perspektywy mieszkańców danego bloku, bo widzą, że ich pieniądze są przeznaczane bezpośrednio na "ich" nieruchomość, a nie rozpływają się w szerokim strumieniu finansowania całego osiedla.

Niezależnie od tego, czy zarządzamy małą wspólnotą, czy gigantyczną spółdzielnią, jedno pozostaje niezmienne: budynki się starzeją i wymagają inwestycji. Długoterminowe zaniedbania prowadzą do szybkiej degradacji substancji mieszkaniowej, co w konsekwencji skutkuje o wiele wyższymi kosztami napraw w przyszłości, a także obniża wartość rynkową lokali. Brak funduszu lub jego permanentne niedofinansowanie to krótkowzroczność, za którą prędzej czy później przyjdzie nam zapłacić, i to z nawiązką. Czy wiesz, że typowa żywotność instalacji elektrycznej to około 30-40 lat? A instalacji centralnego ogrzewania to podobnie? Co stanie się, gdy w bloku, który ma 50 lat i nigdy nie miał modernizowanej hydrauliki, zaczną sypać się rury? Kto pokryje koszt wymiany? Zbieranie środków "na wczoraj" w awaryjnej sytuacji jest logistycznie trudne i zazwyczaj znacznie droższe.

Dlatego, mimo że we wspólnotach przepisy dotyczące funduszu remontowego nie nakładają *nazwy* funduszu, mechanizm gromadzenia środków na przyszłe remonty jest absolutnie niezbędny. Ignorowanie tej konieczności jest jak rezygnacja z ubezpieczenia samochodu w przekonaniu, że przecież "na pewno nic mi się nie stanie". Do momentu, gdy jednak się stanie. I wtedy problem jest o wiele większy.

Warto pamiętać, że Fundusz Remontowy w spółdzielniach nie jest wyłącznie pulą na "remonty elewacji". Często obejmuje on szeroki zakres prac: od drobnych napraw bieżących, poprzez konserwację, przeglądy instalacji (gazowych, wentylacyjnych), aż po duże projekty inwestycyjne, takie jak wymiana pionów wodno-kanalizacyjnych, remonty dachów, termomodernizację, a nawet unowocześnienie wind. Zakres ten jest szczegółowo opisany w statucie spółdzielni i regulaminach. Znajomość tych dokumentów jest kluczem do zrozumienia, na co dokładnie idą Twoje pieniądze.

Dla właściciela mieszkania, zrozumienie statusu funduszu – czy jest obowiązkowy (spółdzielnia) czy wynika z uchwały (wspólnota) – jest pierwszym krokiem do świadomego zarządzania kosztami swojego mieszkania. Daje podstawy do zadawania pytań zarządowi czy radzie nadzorczej o sposób wydatkowania środków i planowanie przyszłych prac. Pamiętajmy, że fundusz remontowy to nie "ukryty podatek", a inwestycja w wartość i bezpieczeństwo naszego domu.

Poruszając temat funduszu remontowego, nie można zapomnieć o nowych budynkach. Czy w nowo wybudowanym bloku potrzebny jest od razu wysoki fundusz? Otóż paradoksalnie, tak. Okres gwarancji dewelopera nie obejmuje wszystkiego, a po kilku latach użytkowania, zwłaszcza części wspólne jak klatki schodowe, parkingi podziemne czy tereny zielone, zaczynają wymagać pierwszych drobnych napraw. Ponadto, w wielu nowo wybudowanych budynkach wspólnoty od razu planują poprawę standardu – np. założenie monitoringu, instalacji fotowoltaicznej na dachu, modernizację placu zabaw – co również wymaga zgromadzenia odpowiednich środków, często właśnie w ramach funduszu remontowego.

Pamiętajmy o roli aktywnego uczestnictwa w życiu wspólnoty lub spółdzielni. Przychodzenie na zebrania, czytanie protokołów, analizowanie planów remontowych – to wszystko daje nam realny wpływ na to, jak zarządzane są pieniądze z funduszu i jakie inwestycje są priorytetem. Masz prawo wiedzieć, czy te pieniądze idą na bieżącą konserwację, czy są odkładane na wielki remont dachu za 10 lat, czy może idą na rzeczy, z którymi się nie zgadzasz. Wiedza to siła, szczególnie gdy chodzi o nasze portfele.

Jak ustalana jest wysokość wpłat na fundusz remontowy w 2025 roku?

Ileż to razy słyszeliśmy lamenty i narzekania: "Ale ten fundusz drogi! Dlaczego aż tyle?". Dyskusje na temat wysokości wpłat na fundusz remontowy potrafią rozpalić emocje na niejednym zebraniu wspólnoty czy walnym zgromadzeniu członków spółdzielni. Jak więc ustalana jest ta, jakże często sporna, kwota, którą co miesiąc zasilamy fundusz? I co z tym "2025 rokiem"?

Przede wszystkim, i jest to informacja kluczowa: nie ma w Polsce jednej, odgórnie ustalonej, ustawowej stawki za metr kwadratowy na fundusz remontowy. Żadne Fundusz remontowy przepisy na poziomie krajowym nie mówią "masz płacić 3 zł/m² i ani grosza więcej, ani mniej". To pole manewru i odpowiedzialności przekazane jest w ręce lokalnych zarządców i przede wszystkim samych mieszkańców, czyli właścicieli lub członków spółdzielni.

Wysokość comiesięcznej wpłaty ustalana jest indywidualnie dla każdej wspólnoty czy spółdzielni. Ta "stawka", najczęściej wyrażana w złotych i groszach za jeden metr kwadratowy powierzchni użytkowej mieszkania, zależy od wielu czynników, które można podzielić na kilka kategorii. To trochę jak kalkulacja kosztów ubezpieczenia samochodu – wiek auta, jego stan techniczny, a nawet miejsce parkowania mają znaczenie.

Pierwszym i najistotniejszym czynnikiem jest stan techniczny budynku. Im starszy budynek, im bardziej wyeksploatowane jego elementy konstrukcyjne i instalacyjne, tym więcej pieniędzy potrzeba na ich remont lub wymianę. Blok z lat 60. czy 70. z pewnością będzie wymagał wyższych nakładów niż nowy, oddany do użytku kilka lat temu. Myśl o funduszu w tym kontekście jak o rachunku za "amortyzację" budynku – trzeba odkładać na odtworzenie tego, co zużywa się w czasie. Czy okna w piwnicy są zgnite? Czy dach przecieka? Czy instalacja elektryczna pamięta czasy pierwszego człowieka na Księżycu? Odpowiedzi na te pytania bezpośrednio przekładają się na konieczną wysokość funduszu.

Kolejnym kluczowym elementem jest plan remontów długoterminowych. Poważni zarządcy posiadają wieloletnie plany remontowe (często na 5-10 lat), w których wskazują, jakie prace są priorytetowe i kiedy mniej więcej powinny być wykonane. Plan taki obejmuje zazwyczaj listę konkretnych projektów (np. remont elewacji, wymiana pionów CO, modernizacja windy), ich szacunkowe koszty oraz harmonogram. Suma tych planowanych wydatków, rozłożona w czasie i podzielona przez liczbę metrów kwadratowych we wszystkich lokalach, daje podstawę do wyliczenia miesięcznej stawki. To niczym budowanie mostu – musisz najpierw zaplanować, ile cementu i stali będzie potrzebne i jak długo potrwa budowa, zanim zaczniesz obliczać koszty dzienne.

Wspomniałeś o 2025 roku. Co w nim takiego szczególnego? Ano to, że jak co roku, rzeczywistość gospodarcza w postaci inflacji i wzrostu kosztów materiałów budowlanych oraz robocizny mocno weryfikuje dotychczasowe plany i stawki. Jeśli inflacja w roku poprzedzającym wyniosła np. 10%, a koszty materiałów poszybowały jeszcze bardziej, to dotychczasowa stawka funduszu remontowego, ustalona rok czy dwa lata temu, może okazać się niewystarczająca. Co wtedy? Waloryzacja. Podobnie jak waloryzuje się emerytury, tak i w funduszach remontowych często konieczna jest korekta stawek, aby realna siła nabywcza zgromadzonych środków nadążała za rynkowymi cenami prac remontowych. Przepisy funduszu remontowego co prawda nie nakazują corocznej waloryzacji, ale zarządcy nieruchomości (zarówno wspólnot, jak i spółdzielni) zazwyczaj proponują podwyżkę, bo wiedzą, że inaczej zaplanowane remonty staną się nierealne, a to prosta droga do powstania dziur i awarii, których później nikt nie będzie chciał finansować.

Współczynnik udziału w nieruchomości wspólnej jest mechanicznym przelicznikiem wysokości wpłaty dla konkretnego lokalu. Jest to udział w częściach wspólnych budynku (np. klatka schodowa, dach, elewacja, instalacje) proporcjonalny do powierzchni użytkowej naszego mieszkania w stosunku do sumy powierzchni wszystkich lokali w budynku. Przykładowo, jeśli Twoje mieszkanie ma 50 m², a suma powierzchni wszystkich mieszkań w bloku to 5000 m², Twój udział wynosi 1%. Jeśli stawka funduszu to 3 zł/m², Twoja miesięczna wpłata wyniesie 50 m² * 3 zł/m² = 150 zł. Matematyka jest prosta, ale stawka bazowa jest wynikiem skomplikowanych analiz.

Kto decyduje o wysokości stawki? W spółdzielniach mieszkaniowych najczęściej robi to Rada Nadzorcza lub uchwala Walne Zgromadzenie. W wspólnotach mieszkaniowych – właściciele lokali poprzez podjęcie stosownej uchwały. Zarząd wspólnoty lub zarząd spółdzielni przygotowuje projekt planu finansowego na kolejny rok, w tym propozycję wysokości stawki funduszu remontowego, uzasadniając ją planowanymi wydatkami i potrzebami remontowymi. Mieszkańcy mają prawo dyskutować nad tymi propozycjami, zgłaszać uwagi, a wreszcie głosować nad uchwałą. To moment, kiedy Wasz głos ma realne znaczenie, nie tylko w kwestii wyboru koloru elewacji, ale przede wszystkim grubości portfela.

Średnie stawki, jakie możemy spotkać, faktycznie oscylują często wokół 2-4 zł za metr kwadratowy, jak sugerowały dostarczone dane. Ale jest to bardzo szerokie uśrednienie. W nowym budownictwie stawka może wynosić 1-2 zł/m², a w starym, zabytkowym budynku wymagającym kapitalnego remontu, może dojść do 5-7 zł/m² lub nawet więcej. Nie ma więc jednej magicznej liczby. Jest za to skrupulatna (a przynajmniej powinna być) kalkulacja oparta na realnych potrzebach i planach.

Znam przypadek wspólnoty w starej kamienicy, która przez lata utrzymywała niską stawkę funduszu (ok. 1,50 zł/m²), bo "jakoś sobie radziliśmy z drobnymi sprawami". Kiedy jednak zaczął przeciekać dach, okazało się, że brakuje kilkuset tysięcy złotych. Skończyło się na wysokiej, jednorazowej składce dodatkowej i kredycie, którego odsetki ponoszą teraz wszyscy właściciele. Z perspektywy czasu, wyższa, ale systematyczna wpłata na fundusz remontowy byłaby finansowo korzystniejsza. Ta historia to klasyczny przykład tego, jak "oszczędzanie na zapałkach" może prowadzić do pożaru, czy raczej do poważnego problemu z dachem.

Wysokość wpłat na fundusz remontowy w 2025 roku będzie więc wypadkową wielu czynników, ale w dużej mierze będzie również zależeć od dynamiki zmian cen w budownictwie i poziomu inflacji w 2024 roku. Przygotujmy się na to, że może być konieczna korekta w górę, chyba że mamy do czynienia z zarządcą, który wierzy w magiczne rozmnażanie pieniędzy. Niestety, ani przepisy funduszu remontowego, ani zasady fizyki nie przewidują takiej możliwości.

Decydując o wysokości funduszu, warto podejść do tego racjonalnie i długoterminowo. Niska stawka dzisiaj może wydawać się ulgą dla budżetu, ale może oznaczać znacznie większe koszty lub poważne problemy techniczne jutro. Warto pytać zarządcę o podstawy kalkulacji, przeglądać przedstawiane plany i kosztorysy. Pamiętaj, że to Twoja nieruchomość i Twój wkład w jej utrzymanie. Zrozumienie zasad gry to pierwszy krok do rozsądnego zarządzania jej przyszłością. Poniższy wykres pokazuje przykład, jak koszty remontu (np. materiałów) mogą rosnąć w czasie, co uzasadnia konieczność waloryzacji składek na fundusz.

Przeznaczenie i rozliczenie środków z funduszu remontowego

Skoro wiemy już, skąd biorą się pieniądze w funduszu remontowym i na jakiej zasadzie są gromadzone, czas odpowiedzieć na równie ważne pytanie: na co konkretnie można je wydać i w jaki sposób zarządca rozlicza się z tych środków przed mieszkańcami? Bo przecież fundusz to nie worek bez dna ani czarna dziura, w którą pieniądze tylko wpadają, ale nigdy nie widać, na co zostały zużyte.

Zgodnie z intencją ustawodawcy (w przypadku spółdzielni) i zdroworozsądkową praktyką (w przypadku wspólnot), środki zgromadzone na funduszu remontowym przeznaczone są, jak sama nazwa wskazuje, na remonty i utrzymanie nieruchomości wspólnej w należytym stanie technicznym. Lista dopuszczalnych wydatków jest szeroka, ale generalna zasada jest taka: pieniądze te powinny służyć zachowaniu lub przywróceniu funkcjonalności i estetyki tych części budynku i instalacji, które służą wszystkim mieszkańcom. Nie wolno ich przeznaczać na cele związane wyłącznie z poszczególnymi lokalami – np. remontu łazienki w jednym z mieszkań. To wydaje się oczywiste, ale warto o tym pamiętać, gdy ktoś sugeruje sfinansowanie z funduszu np. wymiany drzwi wejściowych do *jego* mieszkania.

Co zatem obejmuje "remont i utrzymanie nieruchomości wspólnej"? Katalog jest obszerny. Zaliczamy tu zarówno prace konserwacyjne i bieżące naprawy, takie jak: usuwanie drobnych usterek (np. cieknący kran w pralni), malowanie pionów CO w piwnicy, naprawa furtki, pielęgnacja zieleni wokół bloku, drobne prace dekarskie czy czyszczenie rynien. To taka codzienna dbałość, która zapobiega większym problemom w przyszłości – jak szczotkowanie zębów, aby uniknąć plomb.

Znaczącą część wydatków stanowią jednak remonty średnie i duże, czy wręcz inwestycje modernizacyjne. Mowa tu o takich pracach jak: kapitalny remont dachu, termomodernizacja elewacji (ocieplenie), wymiana starej instalacji elektrycznej na klatce schodowej, wymiana pionów wodno-kanalizacyjnych w całym budynku, modernizacja wind, remonty klatek schodowych (odnowienie ścian, podłóg, wymiana oświetlenia), a także remonty i modernizacje węzłów cieplnych, piwnic, suszarni czy wózkowni. Przepisy Fundusz remontowy mają za zadanie zabezpieczyć finansowanie tych prac, które często kosztują setki tysięcy, a nawet miliony złotych.

Kluczem do prawidłowego wydatkowania środków z funduszu remontowego jest planowanie. Zarząd (wspólnoty) lub Rada Nadzorcza/Zarząd (spółdzielni) powinni corocznie przygotowywać szczegółowy plan finansowy i plan remontów na nadchodzący rok kalendarzowy. Plan ten zawiera przewidywane dochody (czyli planowane wpłaty mieszkańców) oraz, co ważniejsze, planowane wydatki – z wyszczególnieniem, jakie prace remontowe mają być wykonane i jakie są ich szacunkowe koszty. Taki plan jest następnie przedstawiany do akceptacji mieszkańcom – we wspólnotach w formie uchwały, w spółdzielniach na Walnym Zgromadzeniu lub do wiadomości członków i zatwierdzany przez Radę Nadzorczą.

Posiadanie planu remontowego to nie tylko wymóg czy formalność, ale przede wszystkim narzędzie transparentności i kontroli. Pozwala mieszkańcom zrozumieć, na co dokładnie będą przeznaczone gromadzone środki i ocenić, czy proponowana stawka wpłaty jest uzasadniona. Plan powinien być realistyczny i brać pod uwagę zarówno bieżące potrzeby, jak i strategiczne inwestycje zaplanowane na dalsze lata. Przygotowując plan na 2025 rok, odpowiedzialny zarządca będzie brał pod uwagę prace, które stały się priorytetem (np. po przeglądach technicznych), a także te, które wymagają rezerwacji środków ze znacznym wyprzedzeniem.

Rozliczenie środków z funduszu remontowego to kolejny obowiązek zarządcy. Najczęściej następuje to przy okazji rocznego sprawozdania finansowego zarządu. W sprawozdaniu tym zarząd przedstawia zestawienie wpływów na fundusz oraz szczegółowy wykaz wydatków, wskazując, jakie prace remontowe zostały faktycznie wykonane w ciągu roku, kto był wykonawcą (jeśli to zewnętrzna firma), jakie były koszty poszczególnych pozycji i czy mieszczą się one w ramach zaplanowanego budżetu. Dokument ten jest udostępniany właścicielom/członkom i jest przedmiotem analizy i akceptacji podczas corocznego zebrania.

Wspólnoty i spółdzielnie zarządzają środkami z funduszu remontowego w różny sposób, co było już częściowo omówione. We wspólnocie pieniądze zgromadzone z wpłat mieszkańców są przypisane konkretnemu budynkowi i mogą być wydane wyłącznie na jego remonty i utrzymanie. To trochę jak indywidualne konto bankowe dla nieruchomości. Natomiast w spółdzielni, która zarządza wieloma budynkami i ma jeden, wspólny fundusz remontowy dla całego osiedla, istnieje możliwość finansowania remontów w jednym budynku z pieniędzy zgromadzonych przez mieszkańców innych budynków – o ile statut spółdzielni na to zezwala i o ile budynki nie posiadają wyodrębnionych funduszy. To rozwiązanie, choć teoretycznie pozwala szybciej reagować na awarie w całym zasobie spółdzielni, często budzi, delikatnie mówiąc, "żywe" dyskusje o sprawiedliwości i przejrzystości. Kiedyś słyszałem pytanie jednego pana, postawione z prawdziwie dramatycznym zacięciem: "Moje pieniądze ocieplają blok po drugiej stronie ulicy, a u mnie balkon się sypie!". I wcale mu się nie dziwię, że takie myślenie się pojawia, jeśli brak jasności w przepływie funduszy.

Jedną z kwestii budzących najwięcej emocji jest celowość wydatków. Czy nowe ławeczki przed blokiem to "remont" czy "modernizacja"? Czy system nawadniania trawnika można sfinansować z funduszu? Generalnie, środki z funduszu remontowego powinny być przeznaczane na prace przy "nieruchomości wspólnej" (czyli tych częściach, które służą wszystkim: elewacja, dach, klatka schodowa, piwnice, instalacje), a nie na wyposażenie czy podniesienie standardu, które nie jest bezpośrednio związane z utrzymaniem substancji budynku w dobrym stanie. Decyzje o takich wydatkach często powinny być podejmowane oddzielną uchwałą, finansowaną np. ze środków na zarządzanie, a nie z funduszu remontowego stricte przeznaczonego na konstrukcję i instalacje.

Dla przykładu, ocieplenie budynku to bez wątpienia wydatek z funduszu remontowego – przedłuża żywotność elewacji, zmniejsza straty ciepła, a tym samym obniża koszty ogrzewania dla wszystkich. Z kolei, postawienie na podwórku nowej, designerskiej pergoli, choć ładne i podnoszące estetykę, powinno raczej być sfinansowane z innych środków lub osobnej, celowej składki, chyba że statut czy uchwała funduszowa wyraźnie dopuszcza takie wydatki, co jest rzadkością w praktyce, ponieważ mogłoby prowadzić do patologii w wydatkowaniu środków zgromadzonych na cele priorytetowe.

Kontrola wydatków leży w rękach mieszkańców. Masz prawo żądać wglądu w dokumentację finansową wspólnoty czy spółdzielni. Rachunki, faktury za przeprowadzone remonty, umowy z wykonawcami – to wszystko powinno być dostępne do weryfikacji. W spółdzielniach kontrolę sprawuje również Rada Nadzorcza, której zadaniem jest nadzór nad działalnością Zarządu, w tym nad prawidłowością rozliczeń finansowych. We wspólnotach tę rolę pełnią komisje rewizyjne wybierane spośród właścicieli. Nie wahaj się korzystać z tych praw, jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości co do sposobu wydatkowania Twoich pieniędzy. Prawo funduszu remontowego kładzie nacisk na przejrzystość, choć nie zawsze w praktyce jest ona idealna.

Pamiętaj, że prawidłowe rozliczenie funduszu remontowego to nie tylko wykaz faktur. To także zestawienie planowanych prac zrealizowanych prac. Czy wszystko, co było zaplanowane na dany rok, zostało wykonane? Czy koszty były zgodne z kosztorysami? Czy wykonawcy wywiązali się z umów? Jeśli nie, jakie są powody opóźnień lub przekroczenia budżetu? Te pytania warto zadać zarządowi. Zrozumienie odpowiedzi pomoże Ci ocenić, czy zarządca sprawnie i transparentnie zarządza wspólnymi środkami.

Podsumowując, przeznaczenie środków z funduszu remontowego jest ściśle związane z potrzebami utrzymania nieruchomości wspólnej, a ich rozliczenie powinno być transparentne i podlegające kontroli ze strony mieszkańców. Znajomość zasad, na co można wydać te pieniądze i jak powinny być rozliczane, pozwala być świadomym współwłaścicielem lub członkiem spółdzielni i aktywnie wpływać na zarządzanie swoim miejscem zamieszkania. Nie bój się pytać – to Twoje pieniądze i Twój budynek.