daart.pl

Czy można kłaść płytki na płytki na ścianie 2025

Redakcja 2025-05-08 10:12 | 13:99 min czytania | Odsłon: 9 | Udostępnij:

Zastanawiasz się, czy można kłaść płytki na płytki na ścianie, by uniknąć żmudnego i kosztownego skuwania starych? Ta wizja generalnego remontu często przeraża, a przecież odświeżenie wnętrza może być prostsze, niż myślisz! Odpowiedź brzmi: tak, można, pod pewnymi warunkami. Poznajmy bliżej to rozwiązanie, które potrafi zaoszczędzić czas i nerwy.

Czy można kłaść płytki na płytki na ścianie

Analizując różne podejścia do odnawiania ścian pokrytych glazurą, natknęliśmy się na interesujące obserwacje dotyczące praktyk kładzenia nowych płytek na już istniejącą warstwę. Okazuje się, że nie jest to jedynie teoretyczna możliwość, ale coraz częściej stosowana metoda, której skuteczność zależy od spełnienia kluczowych kryteriów.

Aspekt Opis/Wymóg Szacunkowy wpływ/Zmiana
Stabilność starych płytek Płytki nie mogą się ruszać, muszą być dobrze przyklejone. Kluczowy dla trwałości nowej warstwy.
Stan spoin Czyste, bez dużych ubytków. Duże ubytki wymagają wypełnienia.
Wypełnienie przestrzeni pod ubytkami spoin Zaprawą lub klejem. Konieczne dla równej powierzchni.
Grubość nowej warstwy Nowa płytka + klej. Zwiększenie grubości ściany o kilka-kilkanaście mm.
Wpływ na wymiary pomieszczenia Zmniejszenie szerokości nawet o 2-3 cm na ścianach. Ważne przy meblach na wymiar i drzwiach.
Przyczepność do starej glazury Wymaga zastosowania specjalnych gruntów/klejów. Zapobiega odpadaniu nowej warstwy.

Powyższa tabela jasno wskazuje, że sukces w układaniu nowych płytek na stare nie jest kwestią przypadku, a precyzyjnego podejścia. Ignorowanie któregokolwiek z tych punktów to proszenie się o kłopoty, a przecież nikt nie chce, by efekt pracy szybko stał się powodem frustracji. Decyzja o kładzeniu płytek na płytki to spora oszczędność czasu i sił, ale tylko wtedy, gdy podejdziemy do tematu metodycznie, jak do poważnego zadania.

Warunki kładzenia nowych płytek na stare

Decyzja o położeniu nowych płytek na stare kafle na ścianie jest kusząca, zwłaszcza gdy wizja skuwania starych płytek napawa nas dreszczem. To jednak opcja realna i w wielu przypadkach opłacalna, o ile podejdziemy do niej z należytą starannością i uwzględnimy kluczowe warunki, które musi spełnić stara powierzchnia. Mówiąc wprost, nie każda stara ściana pokryta płytkami nadaje się do takiego "reciklingu". Pamiętajmy, że nowa warstwa płytek, nawet najpiękniejszych, nie ukryje wad i niestabilności starej powierzchni. Wręcz przeciwnie, może je nawet pogłębić, prowadząc do katastrofy budowlanej w miniaturze – odpadania zarówno starych, jak i nowych płytek.

Podstawowym i absolutnie kluczowym warunkiem jest stabilność istniejącej glazury. Stare płytki ceramiczne muszą tworzyć jednolitą, solidną powierzchnię. Co to oznacza w praktyce? Żadna, ale to absolutnie żadna płytka nie może ruszać się pod wpływem nacisku, stukać "głuchym" odgłosem podczas opukiwania, czy – co gorsza – odchodzić od ściany. Ostukanie każdej płytki niewielkim młotkiem to absolutne minimum diagnostyczne. Dźwięk jest tu naszym sprzymierzeńcem. Głuchy, pusty odgłos może świadczyć o odspojeniu się płytki od podłoża, co dyskwalifikuje ten fragment, a często całą powierzchnię, z możliwości bezpośredniego przyklejenia nowej warstwy.

Stan spoin między starymi płytkami również gra istotną rolę. Idealnie byłoby, gdyby fugi były w dobrym stanie – czyste, nienaruszone i bez widocznych pęknięć czy wykruszeń. Rzeczywistość często jednak odbiega od ideału. Jeśli brakuje dużych fragmentów fugi, ale same płytki są stabilnie przyklejone, nie ma powodu do paniki. W takiej sytuacji niezbędne jest staranne wypełnienie tych pustych przestrzeni. Możemy to zrobić specjalną zaprawą do fugowania lub nawet odpowiednim klejem do płytek. Kluczowe jest uzyskanie równej powierzchni, która będzie stanowiła solidne oparcie dla nowej warstwy kleju i płytki. Niewypełnione ubytki to miejsca potencjalnego osłabienia, gdzie nowa płytka może się zapadać lub po prostu źle przylegać, co w konsekwencji doprowadzi do pękania fugi i osłabienia całej konstrukcji.

Nie można zapomnieć o aspekcie czysto fizycznym – dodaniu kolejnej warstwy. Położenie nowych płytek na starą warstwę nie jest "niewidzialne". Spowoduje to nieuchronne podniesienie poziomu ściany o grubość nowej płytki plus warstwa kleju. Zazwyczaj jest to od kilku do kilkunastu milimetrów. Może się wydawać to niewiele, ale w małych pomieszczeniach, takich jak typowe łazienki czy kuchnie, ten zysk na grubości ściany sumuje się, zmniejszając pomieszczenie na szerokość o dwa, a nawet trzy centymetry. Może się to wydawać drobiazgiem, ale jak mawia stare przysłowie budowlane: "Diabeł tkwi w szczegółach", a te kilka centymetrów potrafi sprawić, że meble wykonane na wymiar po prostu nie zmieszczą się na nowo. Drzwi przylegające wcześniej luźno do ściany, po jej "pogrubieniu", mogą zacząć szorować lub wymagać podcięcia. Zanim więc podejmiemy decyzję o kładzeniu nowych płytek na stare, warto dokładnie zmierzyć pomieszczenie i zastanowić się nad wpływem dodatkowej grubości na planowaną aranżację. To kwestia, o której łatwo zapomnieć w gorączce remontowych planów, a która potrafi dać w kość na finiszu. Odświeżając łazienkę w mieszkaniu z lat 80., kładąc nowe kafle na starą bazę, szybko przekonaliśmy się, że drzwi do łazienki, które wcześniej zamykały się bez problemu, teraz wymagały minimalnego strugania. Mały detal, a ile dodatkowej pracy!

Dodatkowym czynnikiem, który może wpłynąć na decyzję, jest typ starej glazury. Chociaż większość płytek ceramicznych może stanowić dobrą bazę, niektóre powierzchnie, jak np. płytki szkliwione na wysoki połysk lub bardzo gładkie, mogą wymagać dodatkowego przygotowania. Niezbędne może być zastosowanie specjalnych gruntów zwiększających przyczepność, tzw. mostków sczepnych. To jak namalowanie "przyczepnego" gruntu na śliskiej powierzchni, aby klej miał do czego "się przytulić". Producenci klejów do płytek często oferują specjalistyczne produkty przeznaczone do układania płytek na starej glazurze. Wybór odpowiedniego kleju i gruntu jest absolutnie kluczowy, aby nowa warstwa miała szansę na długotrwałe i stabilne przyleganie do istniejącego podłoża. Nie warto na tym etapie oszczędzać, bo konsekwencje użycia nieodpowiednich materiałów mogą być opłakane, a naprawa uszkodzeń dużo bardziej kosztowna niż inwestycja w właściwe produkty na początku. W gruncie rzeczy, przygotowanie powierzchni jest równie ważne, co sam proces układania płytek. Traktujmy starą warstwę płytek jako podłoże, które, tak jak każde inne, wymaga odpowiedniego przygotowania przed nałożeniem nowej warstwy wykończeniowej. Podsumowując, układanie nowych płytek na starej warstwie jest technicznie możliwe i często korzystne, ale wymaga skrupulatnej oceny stanu istniejącej glazury, odpowiedniego przygotowania powierzchni i wyboru właściwych materiałów. To nie jest droga na skróty bez ponoszenia kosztów czy nakładów pracy, ale racjonalna alternatywa dla tradycyjnego skuwania, o ile wszystkie warunki zostaną spełnione. Gdy chcemy kłaść płytki na płytki, musimy być świadomi wszystkich plusów i minusów tej metody, a przede wszystkim poświęcić czas na solidne przygotowanie.

Przygotowanie starej powierzchni do kładzenia nowych płytek

Przygotowanie starej powierzchni do położenia nowych płytek na ścianie to absolutnie fundamentalny etap, który przesądzi o powodzeniu całego przedsięwzięcia. Można porównać to do fundamentów domu – nawet najpiękniejsza bryła nie ostoi się na niestabilnym podłożu. W naszym przypadku, "fundamentem" są stare płytki. Zanim w ogóle pomyślimy o rozpakowaniu paczek z nowymi kafelkami i klejem, musimy przeprowadzić gruntowną "inspekcję techniczną" istniejącej powierzchni. Pominięcie tego etapu lub potraktowanie go po macoszemu to proszenie się o kłopoty, które prędzej czy później i tak się pojawią, najczęściej w postaci odpadających płytek, co jest mało przyjemne, delikatnie mówiąc. Praca i nakłady finansowe na nowe płytki i klej pójdą na marne, a do tego dojdzie frustracja i konieczność ponownego remontu.

Pierwszym i najważniejszym krokiem jest dokładne sprawdzenie, jak dobrze stare płytki trzymają się podłoża. Nie wystarczy szybkie spojrzenie. Musimy przeprowadzić test stabilności każdej pojedynczej płytki. Jak to zrobić? Najprostszą i najbardziej skuteczną metodą jest delikatne opukiwanie płytek młotkiem – najlepiej gumowym, aby uniknąć uszkodzenia powierzchni, choć do samej diagnozy posłuży i zwykły. Odbijający się od płytki dźwięk jest naszym głównym wskaźnikiem. Płytki solidnie przyklejone do ściany wydają niski, "pełny" dźwięk. Jeśli natomiast usłyszymy głuchy, pusty odgłos, jakby pod płytką była pusta przestrzeń, oznacza to, że płytka odspoiła się od podłoża. Takie płytki są kandydatami do usunięcia, a w przypadku stwierdzenia większej liczby niestabilnych elementów, konieczne może być skuwanie całej warstwy. Jedna, dwie odspojone płytki to jeszcze nie tragedia, ale jeśli połowa ściany wydaje głuche odgłosy, kładzenie nowych płytek na tę bazę mija się z celem. Ważne jest, aby nie mylić lekkiego pogłosu w rogu dużej płytki, wynikającego ze specyfiki układania kleju, z całkowitym odspojeniem. Warto poświęcić czas na to precyzyjne opukiwanie, metodycznie przechodząc przez całą powierzchnię ściany. To jak praca detektywa szukającego ukrytych wad – każdy podejrzany dźwięk wymaga uwagi. Przygotowanie starej powierzchni przed tym jak układania płytek na płytki to klucz do sukcesu.

Jeśli po teście opukiwania stwierdzimy, że większość płytek jest stabilna, kolejnym etapem jest przygotowanie powierzchni pod kątem przyczepności. Stare płytki, zwłaszcza te szkliwione, mają często gładką i mało chłonną powierzchnię, do której tradycyjny klej do płytek może nie przylegać wystarczająco dobrze. W tym miejscu wkraczają specjalistyczne produkty. Konieczne jest zastosowanie gruntu sczepnego lub mostka adhezyjnego. To preparat, który tworzy na powierzchni starej płytki warstwę o zwiększonej przyczepności, do której klej do nowych płytek będzie mógł się mocno związać. Grunt sczepny aplikujemy zgodnie z instrukcją producenta, zazwyczaj wałkiem lub pędzlem. Po wyschnięciu gruntu powierzchnia powinna stać się lekko szorstka lub "klejąca" w dotyku, co świadczy o jego prawidłowym działaniu. Na rynku dostępnych jest wiele rodzajów gruntów sczepnych, dlatego warto dobrać produkt dedykowany do zastosowań na niechłonne podłoża, takie jak stara glazura. Zastosowanie odpowiedniego gruntu to absolutnie niezbędny krok, którego pominięcie jest najczęstszą przyczyną odpadania nowych płytek. Można mieć najlepszy klej i idealnie przygotowaną powierzchnię, ale bez "mostu" między starą a nową warstwą, cała konstrukcja będzie niestabilna.

Ważne jest również dokładne oczyszczenie starej powierzchni przed gruntowaniem. Usunąć trzeba wszelkie zabrudzenia, tłuszcz, resztki mydła czy kamienia. Ściana musi być idealnie czysta. Dokładne umycie powierzchni detergentem i obfite spłukanie wodą, a następnie osuszenie, jest konieczne. Pamiętajmy, że kurz i brud działają jak bariera, utrudniając prawidłowe działanie gruntu i kleju. Czystość to podstawa, a remont w łazience czy kuchni często oznacza konieczność usunięcia nagromadzonych przez lata osadów z mydła i tłuszczu. Czasami konieczne jest zastosowanie specjalistycznych środków do czyszczenia fug i płytek, aby pozbyć się trudnych zabrudzeń. Gdy powierzchnia jest już czysta i zagruntowana, możemy przejść do kolejnych etapów, ale bez tych podstawowych przygotowań, ryzyko niepowodzenia jest wysokie. Przeanalizowaliśmy wiele przypadków i często błędy na etapie przygotowania powierzchni były główną przyczyną problemów w przyszłości. Niech przygotowanie starej powierzchni do położenia nowych płytek stanie się dla nas równie ważne, co samo układanie. To inwestycja czasu i pracy, która zaprocentuje trwałością i estetyką naszego odnowionego wnętrza. Pamiętajmy: stabilność, czystość i odpowiednie gruntowanie to mantra tego etapu pracy.

Naprawa uszkodzonych płytek i wypełnienie przestrzeni

Nawet jeśli ogólna stabilność starej powierzchni jest zadowalająca, rzadko zdarza się, aby każda pojedyncza płytka była w idealnym stanie, a fugi nienaruszone na całej powierzchni. W większości przypadków napotkamy na drobne defekty, które – choć mogą wydawać się mało znaczące – wymagają uwagi przed położeniem nowej warstwy płytek. Zignorowanie tych ubytków czy pęknięć jest jak ukrywanie problemów pod dywanem – prędzej czy później wyjdą na wierzch, psując estetykę i potencjalnie osłabiając nową okładzinę. Chodzi tu przede wszystkim o brakujące fragmenty fugi oraz uszkodzenia samych płytek, takie jak wyszczerbienia czy pęknięcia. Podczas gdy drobne rysy na starej płytce mogą być po prostu zignorowane (będą przecież zakryte nową warstwą), większe ubytki i brakujące fragmenty fugi tworzą nierówności i puste przestrzenie, które muszą zostać wyrównane i wypełnione.

Skupmy się najpierw na brakujących fragmentach fugi. Gdy przeprowadzaliśmy test stabilności, mogliśmy zauważyć miejsca, gdzie fuga po prostu wykruszyła się na większej powierzchni. Jeśli stare płytki wokół tego ubytku są stabilne i dobrze przyklejone, nie ma konieczności ich usuwania. Trzeba jednak wypełnić powstałą przestrzeń. Najlepszym rozwiązaniem jest użycie zaprawy do fugowania, tej samej, której być może będziemy używać do spoinowania nowych płytek, lub też odpowiedniego kleju do płytek. Chodzi o to, aby stworzyć płaską, stabilną powierzchnię w miejscu ubytku, która będzie na równi z powierzchnią starych płytek. Wypełnienie przestrzeni powinno być staranne, tak aby nie powstały żadne pustki powietrzne. Masę fugową lub klej wciskamy w ubytek pacą lub szpachelką, a nadmiar usuwamy, wygładzając powierzchnię. Musimy pamiętać o czasie schnięcia zastosowanego materiału. Zbyt szybkie przejście do kolejnego etapu, czyli gruntowania i układania nowych płytek, zanim zaprawa lub klej w pełni wyschną, może osłabić całą konstrukcję. Stare, częściowo uszkodzone płytki mogą kusić, by zostawić je bez naprawy, ale to błąd, który może zaważyć na całej pracy.

Co zrobić w przypadku uszkodzonych samych płytek? Jeśli płytka jest tylko lekko wyszczerbiona na krawędzi i uszkodzenie znajduje się w miejscu przyszłej fugi nowej warstwy, możemy pokusić się o pozostawienie jej. Natomiast płytki pęknięte, rozkruszone, czy z dużymi ubytkami na powierzchni (nie na krawędzi) powinny być usunięte. Próba ukrycia takiej płytki pod nową warstwą jest ryzykowna. Uszkodzona płytka jest słabsza i może się przesuwać lub dalej kruszyć pod wpływem obciążeń (nawet ciężaru nowych płytek i kleju), co może prowadzić do pękania nowej glazury w tym miejscu. Po usunięciu uszkodzonej płytki powstaje puste miejsce. Tę przestrzeń również należy odpowiednio przygotować. Idealnie byłoby uzupełnić ją nową płytką o podobnej grubości, przyklejając ją do ściany. Jeśli nie mamy starej płytki (co często się zdarza), możemy wypełnić ubytek zaprawą wyrównującą lub grubą warstwą kleju do płytek. Chodzi o to, aby powierzchnia w miejscu brakującej płytki była jak najbardziej równa z pozostałymi, starymi kaflami. Wypełnienie ubytku powinno być solidne i stabilne, stanowiące dobre podparcie dla nowej warstwy kleju i płytki. Pamiętajmy, że wszelkie nierówności na starej powierzchni odbiją się na efekcie końcowym i utrudnią precyzyjne ułożenie nowych płytek.

Niewypełnione przestrzenie pod ubytkami fug lub usuniętymi płytkami to miejsca, gdzie nowa płytka nie będzie miała solidnego oparcia. Klej nałożony w tym miejscu może zapaść się, co doprowadzi do powstania pustek powietrznych pod nową płytką. Pustki te nie tylko osłabiają spoinę klejową, ale także stanowią potencjalne miejsca gromadzenia się wilgoci, co w dłuższej perspektywie może prowadzić do problemów z grzybem czy pleśnią. Co więcej, płytka nad pustką jest bardziej podatna na pękanie pod wpływem uderzenia czy obciążenia. Starajmy się, aby przed nałożeniem nowej warstwy, stara powierzchnia była możliwie płaska i pozbawiona znacznych ubytków. Wypełnienie tych brakujących elementów to nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim funkcjonalności i trwałości nowej okładziny. Dobrym zwyczajem jest sprawdzenie po wyschnięciu wypełnienia, czy jest ono stabilne i równe z pozostałą powierzchnią. W razie potrzeby, drobne nierówności można jeszcze delikatnie zeszlifować. Pamiętajmy o dobrym wypełnieniu tej przestrzeni zaprawą lub odpowiednim klejem podczas układania nowych płytek, aby nowa warstwa miała stabilne oparcie. Inwestycja w odpowiednie przygotowanie i naprawę starej powierzchni to gwarancja, że nowe płytki będą nam służyć przez długie lata. Z doświadczenia wiem, że "połatanie" starych fug i uszkodzonych płytek jest o wiele mniej czasochłonne i kosztowne niż późniejsze naprawy odpadającej nowej glazury.

Na co zwrócić uwagę podczas układania płytek na płytki?

Gdy wszystkie etapy przygotowania starej powierzchni zostały starannie zrealizowane – opukiwanie, usunięcie niestabilnych płytek, naprawa uszkodzeń, wypełnienie ubytków w fugach i aplikacja gruntu sczepnego – wreszcie możemy przystąpić do przyjemniejszej części pracy, czyli do właściwego układania nowych płytek na płytki. Ten etap, choć na pozór podobny do tradycyjnego klejenia płytek na świeżą zaprawę czy klej na tradycyjnym podłożu, rządzi się swoimi prawami i wymaga zwrócenia uwagi na specyficzne detale. Pamiętajmy, że pracujemy na "podniesionym" poziomie i zmienionych wymiarach pomieszczenia, co może wpływać na sposób docinania płytek i planowania układu.

Przede wszystkim, kluczowa jest dokładność i precyzja podczas klejenia. Skoro już podjęliśmy trud przygotowania starej powierzchni i zainwestowaliśmy w materiały, nie warto psuć efektu niedokładnym klejeniem. Nakładanie kleju na starą, zagruntowaną powierzchnię wymaga takiej samej precyzji, jak na ścianę pokrytą tradycyjnym tynkiem czy płytą gipsowo-kartonową. Klej aplikujemy pacą z ząbkami, tworząc równomierne bruzdy. Kąt nachylenia pacy powinien być stały, aby wysokość bruzd była jednolita. Klej powinien pokryć co najmniej 80-90% powierzchni płytki po jej dociśnięciu do ściany. Niewystarczające pokrycie klejem prowadzi do powstania pustek, które osłabiają spoinę i sprawiają, że płytka jest bardziej podatna na pękanie. Szczególnie przy układaniu płytek ściennych, dbałość o pełne pokrycie klejem jest kluczowa, aby płytki stabilnie trzymały się pionowej powierzchni. Gdy kładziemy płytki na płytki na ścianie, dodatkowa warstwa kleju i nowej płytki zwiększa obciążenie istniejącej konstrukcji, dlatego precyzyjne i solidne klejenie jest podwójnie ważne. Dobór odpowiedniego kleju do płytek przeznaczonego do układania na starej glazurze jest również bardzo ważny. Takie kleje posiadają zwiększoną przyczepność do gładkich powierzchni.

Pamiętajmy również o wspomnianym wcześniej efekcie "pogrubienia" ściany. Układanie nowych płytek na starą warstwę kafli spowoduje podniesienie poziomu ściany o grubość nowej płytki plus kleju, czyli o kilka-kilkanaście milimetrów. Choć może to wydawać się niewielką wartością, ma to realny wpływ na wymiary pomieszczenia. Ściany "zbliżają się" do siebie, zmniejszając szerokość pomieszczenia o sumę grubości nowej okładziny na każdej z przeciwległych ścian. W standardowej łazience, gdzie płytki są układane na dwóch przeciwległych ścianach, możemy stracić od dwóch do trzech centymetrów szerokości. Należy o tym pamiętać, zwłaszcza gdy w pomieszczeniu mają znaleźć się meble na wymiar lub gotowe elementy wyposażenia, które muszą idealnie pasować. Drzwi, które przylegały blisko do starej warstwy płytek, po ich położeniu mogą wymagać dopasowania, np. skrócenia ościeżnicy. Ten z pozoru drobny detal potrafi być sporym utrudnieniem, zwłaszcza gdy planujemy dokładne rozmieszczenie mebli w kuchni czy łazience. Zanim zaczniemy układać, warto zrobić precyzyjne pomiary i uwzględnić te nowe wymiary w planie. Układanie nowych płytek na starą warstwę to z pozoru prosta operacja, ale skutki jej wykonania bez uwzględnienia tych zmian w wymiarach mogą być nieprzyjemne.

Kolejnym aspektem jest planowanie układu nowych płytek. Jeśli stare płytki miały bardzo wyrazisty wzór lub format, który może prześwitywać przez nowe fugi, warto rozważyć zastosowanie podwójnego klejenia lub kleju w jasnym kolorze, jeśli układamy jasne płytki. Układ nowej glazury może nawiązywać do układu starej, co może ułatwić pasowanie, ale nie jest to konieczne. Ważne jest, aby linie fug nowych płytek były proste i równoległe do podłogi/sufitu. Podczas układania zwracaj szczególną uwagę na dbałość przyklejania płytek ściennych lub podłogowych, aby linie były równe. Pamiętajmy o stosowaniu krzyżyków dystansowych, które zapewniają równomierne spoiny między płytkami. Rozmiar fugi powinien być dopasowany do rodzaju płytki i warunków panujących w pomieszczeniu (np. w łazience lepiej sprawdzą się fugi o większej szerokości, łatwiejsze w utrzymaniu czystości). W przypadku pomieszczeń wilgotnych, jak łazienka, zastosowanie fugi epoksydowej lub specjalnej fugi cementowej wzbogaconej o dodatki hydrofobowe jest zalecane.

Nie zapomnijmy o dokładnym czyszczeniu nadmiaru kleju z powierzchni płytek i z fug na bieżąco. Gdy klej wyschnie, jego usunięcie jest znacznie trudniejsze, a brudne fugi i płytki psują efekt końcowy, nawet jeśli układanie było precyzyjne. Po zakończeniu układania i wyschnięciu kleju (czas schnięcia zależy od rodzaju kleju i warunków w pomieszczeniu, zazwyczaj wynosi od 24 do 48 godzin), możemy przystąpić do fugowania. Fugowanie powinno być wykonane starannie, wciskając masę fugową w każdą spoinę pacą gumową. Nadmiar fugi usuwamy mokrą gąbką, wykonując ruchy po przekątnej do linii fug, aby nie wyciągać masy ze spoin. Czyste fugi to wizytówka dobrze wykonanej pracy. Gdy zadbasz o dokładność klejenia i staranność fugowania, efekt końcowy pracy będzie zachwycający! Pamiętajmy, że sukces tkwi w szczegółach i nie warto spieszyć się na żadnym z etapów. Układanie płytek na płytki to realna alternatywa dla tradycyjnego remontu, pozwalająca zaoszczędzić czas i siły, ale wymagająca staranności i uwagi na każdym etapie. Znajomość specyfiki tego procesu i uwzględnienie wszystkich jego aspektów to klucz do pięknego i trwałego wykończenia wnętrza.