Czy remont trzeba zgłaszać w 2025 roku? Poznaj wymagane formalności
Ach, ta odwieczna bolączka każdego, kto planuje odświeżenie swojego gniazdka: czy to tylko kwestia nowych mebli i farby, czy może wzywa nas biurokracja? Pytanie czy remont trzeba zgłaszać do urzędu nurtuje rzesze Polaków z metrem w ręku. Odpowiedź, choć prosta w założeniu, jest jak dobry projekt budowlany – ma swoje niuanse; krótko mówiąc, często tak, ale nie zawsze. Zależy to bezpośrednio od zakresu planowanych robót i ich wpływu na strukturę, wygląd czy sposób użytkowania nieruchomości.

Różne typy prac budowlanych i remontowych podlegają odmiennym reżimom prawnym w Polsce. To nie jest tylko widzimisię ustawodawcy, ale kwestia bezpieczeństwa, ochrony środowiska, ładu przestrzennego, a czasem nawet ochrony praw sąsiadów.
Przeanalizujmy kilka typowych scenariuszy remontowych, aby zorientować się w formalnych wymaganiach. Zmiana pokrycia dachu na domu jednorodzinnym? Demontaż okna i wstawienie drzwi balkonowych? A może zwykła wymiana płytek w łazience?
Poniższa tabela ilustruje wymagane formalności w kilku przykładowych sytuacjach na podstawie obowiązujących przepisów:
Typ planowanych prac | Przykład zakresu | Wymagana formalność |
---|---|---|
Prace konserwacyjne/estetyczne | Malowanie ścian wewnątrz, cyklinowanie podłogi, wymiana wanny na prysznic (bez zmian instalacji) | Brak wymogu zgłoszenia/pozwolenia |
Mniejsze prace budowlane wpływające na wygląd/funkcję, ale nie na konstrukcję nośną | Wymiana okien/drzwi (w istniejących otworach), remont elewacji (bez docieplenia na obszarze historycznym), adaptacja poddasza bez zmiany parametrów zewnętrznych | Zgłoszenie robót budowlanych |
Prace budowlane wpływające na konstrukcję nośną, bryłę budynku, lub zmieniające sposób użytkowania | Wyburzenie ściany nośnej, dobudowa ganku/tarasu, podniesienie dachu, zmiana funkcji lokalu z mieszkalnej na usługową | Pozwolenie na budowę |
Jak widać na przykładach, zakres planowanych działań jest decydujący. Granica między pracami wolnymi od formalności, wymagającymi jedynie zgłoszenia, a tymi, które nakazują uzyskanie pełnoprawnego pozwolenia na budowę, nie zawsze jest intuicyjna. Dokładna klasyfikacja zależy od szczegółów technicznych oraz lokalnych planów zagospodarowania przestrzennego czy regulacji spółdzielni/wspólnot mieszkaniowych.
Jakie prace wymagają zgłoszenia remontu?
Nie każdy ruch młotkiem czy pędzlem wymaga wizyty w urzędzie, ale istnieje pokaźna grupa działań, które, owszem, wymagają zgłoszenia remontu.
Podstawowa zasada jest taka: jeśli prace remontowe wykraczają poza zwykłą konserwację lub poprawę estetyki i w jakikolwiek sposób ingerują w elementy konstrukcyjne, zmieniają bryłę budynku, wpływają na bezpieczeństwo, sposób odprowadzania mediów (gaz, woda, prąd w sposób znaczący), czy wygląd zewnętrzny, który może wpływać na odbiór sąsiadów, to najczęściej czeka nas formalność.
Klasycznym przykładem, który często wymaga zgłoszenia, jest wymiana okien, zwłaszcza w budynkach wielorodzinnych, gdzie może to wpłynąć na jednolitą estetykę elewacji, czy też w domach, jeśli zmieniamy ich rozmiar lub kształt, choć tu prawo bywa bardziej liberalne.
Również remont dachu, jeśli polega na wymianie pokrycia, ale nie ingeruje w konstrukcję więźby dachowej, przeważnie mieści się w ramach prac na zgłoszenie. Zgłoszenie jest też wymagane, gdy chcemy wykonać ocieplenie elewacji w domu jednorodzinnym o wysokości do 12 metrów, jeśli prace nie kwalifikują się jako przebudowa czy rozbudowa.
Remont balkonu czy loggii w budynku wielorodzinnym, jeśli obejmuje wymianę posadzki, balustrady czy okładzin ścian zewnętrznych, co jest elementem wspólnym nieruchomości, zazwyczaj wymaga zgłoszenia, a często też zgody wspólnoty lub spółdzielni. Wykonanie nowego balkonu od podstaw, to już zupełnie inna para kaloszy i tu zazwyczaj potrzebne jest pozwolenie na budowę.
Adaptacja poddasza na cele mieszkalne, o ile nie wiąże się ze zmianą kształtu dachu czy wysokości kalenicy, a jedynie z dociepleniem, wykończeniem i instalacją okien dachowych (bez zmiany konstrukcji więźby), często może być realizowana na podstawie zgłoszenia.
Zgłoszenie może być wymagane także w przypadku przebudowy wewnętrznej polegającej na wyburzeniu lub przesunięciu ścian działowych – ale uwaga, tylko tych, które nie są ścianami nośnymi! Zmiana układu funkcjonalnego, nawet bez ruszania konstrukcji, jest istotna z punktu widzenia użytkowania lokalu i czasem wymaga poinformowania urzędu.
Pamiętajmy, że nawet tak prozaiczna rzecz jak montaż markizy, wiaty czy altany o określonych parametrach (np. powierzchni do 35 mkw.) również podlega reżimowi zgłoszenia. W tym przypadku przepisy precyzują dopuszczalną liczbę takich obiektów na działce, zazwyczaj do dwóch na każde 500 mkw.
Roboty związane z instalacjami wewnętrznymi – elektryczną, wodno-kanalizacyjną, centralnego ogrzewania – zazwyczaj nie wymagają zgłoszenia, jeśli są to modernizacje lub wymiana w ramach istniejącego systemu bez zwiększania mocy przyłączeniowej czy zmiany trasy głównych pionów.
Jednakże, jeśli planujemy montaż nowych instalacji gazowych, kominków, czy znaczącą przebudowę systemu centralnego ogrzewania z wymianą pieca i ingerencją w przewody kominowe, może to wymagać nie tylko zgłoszenia, ale i opinii oraz odbiorów technicznych specjalistów (np. kominiarza, uprawnionego instalatora gazowego), a w niektórych przypadkach może to nawet kwalifikować się pod pozwolenie, zwłaszcza gdy wpływa na bezpieczeństwo pożarowe.
Przebudowa schodów wewnętrznych, jeśli zmienia ich konstrukcję nośną lub umiejscowienie, również kwalifikuje się do zgłoszenia. Podobnie rzecz ma się z pracami w obrębie stropów, o ile nie są to stropy nośne, a np. jedynie poprawiamy izolację akustyczną lub termiczną – wtedy to często wolne od formalności, ale wymiana elementów konstrukcji stropu nośnego to już na pewno pozwolenie.
Co ważne, przepisy wymagają zgłoszenia, gdy planowane prace wpłyną na konstrukcję budynku, np. przebijanie otworów w ścianach, które choć nie są głównymi nośnymi, to pełnią pewną funkcję usztywniającą lub są istotne z uwagi na rozmieszczenie instalacji czy warunki pożarowe.
Wszelkie prace ingerujące w bryłę budynku lub wpływające na jego parametry użytkowe czy techniczne, które jednak nie są na tyle istotne, aby wymagać pozwolenia, przeważnie lądują w kategorii "zgłoszenie robót budowlanych". Ta kategoria jest dość szeroka i celowo obejmuje prace średniego kalibru – większe niż malowanie, mniejsze niż dobudówka.
Nawet tak "małe" rzeczy jak instalacja klimatyzatora na elewacji budynku wielorodzinnego potrafi wymagać zgłoszenia do wspólnoty/spółdzielni (jako części wspólne) i często do urzędu, zwłaszcza jeśli wpływa na wygląd budynku czy hałas.
Warto podkreślić, że lokalne władze (gminy) mogą wprowadzać dodatkowe wymogi dotyczące zgłoszeń dla pewnych typów prac na swoim terenie, na przykład w obszarach objętych ochroną konserwatora zabytków, gdzie nawet malowanie elewacji na inny kolor może wymagać zgody.
Do zgłoszenia podchodzimy zatem z szacunkiem, ale bez paraliżującego lęku – to szybsza i prostsza procedura niż pozwolenie, ale nie wolno o niej zapomnieć, planując choćby wspomnianą wymianę okien czy docieplenie.
Niejednokrotnie spotykamy się z pytaniem: "A jak nikt nie zauważy?". Cóż, to myślenie na krótką metę. Konsekwencje samowoli budowlanej, nawet przy pracach na zgłoszenie, mogą być dotkliwe – od kary finansowej po nakaz przywrócenia stanu poprzedniego, co bywa karkołomne i kosztowne.
Dlatego właśnie znajomość katalogu prac wymagających zgłoszenia jest kluczowa, zanim w ogóle zabierzemy się za wybieranie koloru farby na elewację czy negocjowanie ceny okien.
Każdy przypadek jest jednak inny, dlatego zawsze przed rozpoczęciem prac warto upewnić się w odpowiednim urzędzie (starostwie powiatowym lub urzędzie miasta), czy planowane działania mieszczą się w kategorii prac wymagających zgłoszenia, pozwolenia, czy może są od tych formalności całkowicie zwolnione. Diabeł tkwi w szczegółach, a te szczegóły decydują o papierologii.
Kiedy potrzebne jest pozwolenie na budowę zamiast zgłoszenia?
Gdy nasz rozmach inwestycyjny wykracza poza "drobne" ingerencje i mierzy się z poważniejszą transformacją nieruchomości, ramy zgłoszenia stają się zbyt ciasne.
Pozwolenie na budowę jest niezbędne w przypadku większych inwestycji, takich jak rozbudowa, nadbudowa, odbudowa, czy znacząca przebudowa zmieniająca główne parametry budynku lub sposób jego użytkowania.
Klasycznym przykładem jest dobudowa nowego skrzydła do domu jednorodzinnego, powiększenie powierzchni użytkowej przez budowę dodatkowych kondygnacji (np. nadbudowa garażu), czy budowa całkiem nowego obiektu na działce, nawet jeśli ma to być "tylko" domek letniskowy (choć tu są wyjątki dla małych obiektów na zgłoszenie, jak wspomniane wcześniej wiaty czy altany).
Jeśli planujesz przekształcić stary, nieużywany budynek gospodarczy na pełnoprawny lokal mieszkalny lub pracownię – to jest to zmiana sposobu użytkowania, która bez pozwolenia na budowę i często towarzyszących mu prac dostosowawczych (ocieplenie, instalacje, stolarka okienna/drzwiowa spełniająca normy dla obiektów mieszkalnych) jest niemożliwa do legalnego przeprowadzenia.
Podobnie, adaptacja strychu w kamienicy na mieszkanie, jeśli wiąże się z ingerencją w konstrukcję dachu (np. wykonanie lukarn) lub stropy nośne, a co najważniejsze – ze zmianą kubatury budynku (czyli dodajemy nową, użytkową przestrzeń), wymaga pozwolenia.
Pozwolenia wymagają również prace wpływające znacząco na elementy wspólne w budynkach wielorodzinnych, np. budowa windy zewnętrznej, przebudowa klatki schodowej czy zmiana układu pomieszczeń w sposób naruszający integralność struktury nośnej, np. wyburzenie ścian nośnych lub podciągów.
Całkowita wymiana konstrukcji dachu, a nie tylko pokrycia, również kwalifikuje się pod pozwolenie, ponieważ wpływa bezpośrednio na nośność i stabilność budynku.
Przebudowa budynku zabytkowego wpisanego do rejestru konserwatora zabytków to zazwyczaj bardzo skomplikowany proces, który prawie zawsze wymaga pozwolenia na budowę oraz zgody i ścisłego nadzoru konserwatora. Nawet prace, które w zwykłym budynku wymagałyby tylko zgłoszenia, tutaj mogą być na pozwoleniu.
Sama procedura uzyskania pozwolenia na budowę to przedsięwzięcie znacznie bardziej złożone i czasochłonne niż proste zgłoszenie.
Należy złożyć wniosek w starostwie powiatowym lub urzędzie miasta na prawach powiatu (w dużych miastach), dołączając do niego m.in. projekt budowlany wykonany przez uprawnionego projektanta.
Projekt budowlany to nie jest jeden rysunek. To opasła dokumentacja składająca się z projektu zagospodarowania działki lub terenu (mapki, usytuowanie budynku, media) oraz projektu architektoniczno-budowlanego (opis techniczny, rzuty, przekroje, elewacje, szczegóły konstrukcyjne, instalacje, rozwiązania materiałowe). Koszt takiego projektu dla domu jednorodzinnego o powierzchni ok. 150 mkw. może wynieść od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych, w zależności od stopnia skomplikowania i lokalizacji.
Dodatkowo wymagane są różnorodne opinie (np. geotechniczna), uzgodnienia (np. z gestorami sieci uzbrojenia terenu – dostawcy prądu, wody, gazu, kanalizacji, internetu) oraz decyzje administracyjne (np. warunki przyłączenia mediów), a czasem pozwolenie wodnoprawne czy środowiskowe.
Sam proces wydawania pozwolenia na budowę przez urząd trwa ustawowo do 65 dni, ale "życie pisze własne scenariusze" i często wydłuża się z uwagi na konieczność uzupełnienia dokumentów, przedłużające się uzgodnienia czy skomplikowanie sprawy. Realny czas oczekiwania może wynieść kilka miesięcy, a w trudniejszych przypadkach nawet rok i dłużej, zwłaszcza przy protestach sąsiadów, którzy są stronami postępowania.
Uzyskanie pozwolenia na budowę jest prawdziwym maratonem administracyjnym i projektowym, dlatego formalności warto rozpocząć z dużym wyprzedzeniem, nawet rok przed planowanym wbiciem pierwszej łopaty czy rozpoczęciem poważniejszej rozbiórki. Bez ważnego pozwolenia prace są uznawane za samowolę budowlaną, ze wszystkimi tego przykrymi konsekwencjami.
Często w rozmowach pojawia się argument: "Ale sąsiad obok zbudował garaż bez pozwolenia i nic mu nie zrobili". Prawo budowlane, choć czasem bywa dziurawe, daje organom nadzoru budowlanego narzędzia do reagowania na samowolę. Sprawa może wypłynąć przy rutynowej kontroli, zgłoszeniu od sąsiada czy nawet przy próbie sprzedaży nieruchomości, gdy w księdze wieczystej nie zgadza się stan faktyczny z formalnym.
Legalizacja samowoli budowlanej po fakcie jest zazwyczaj znacznie bardziej skomplikowana, kosztowna i stresująca niż uzyskanie pozwolenia na początku. Wymaga dostarczenia projektu inwentaryzującego wykonane prace, często opinii technicznych, a czasem nawet wiąże się z nałożeniem wysokiej opłaty legalizacyjnej. W skrajnych przypadkach, gdy budowa rażąco narusza przepisy (np. zagraża bezpieczeństwu), może skończyć się nakazem rozbiórki.
Dlatego, planując inwestycje na większą skalę, lepiej przejść formalną drogę z pozwoleniem na budowę. To nie tylko wymóg prawny, ale też gwarancja, że projekt jest bezpieczny, zgodny z przepisami technicznymi i planem zagospodarowania przestrzennego. Daje to święty spokój i pewność, że nasz wysiłek i zainwestowane środki nie pójdą na marne z powodu problemów formalnych w przyszłości.
Które remonty nie wymagają zgłoszenia ani pozwolenia?
Chwała niebiosom i ustawodawcy – nie wszystkie prace w domu czy mieszkaniu wiążą się z koniecznością obcowania z urzędnikami. Istnieje szeroki katalog działań, które możemy przeprowadzać swobodnie, bez żadnych formalności.
Wszelkie prace konserwacyjne i bieżące remonty, które nie ingerują w strukturę budynku, jego zewnętrzne parametry czy sposób użytkowania, zazwyczaj są odformalizowane. To dobra wiadomość dla miłośników "szybkiej zmiany".
Malowanie ścian i sufitów na dowolny kolor? Proszę bardzo. Tapetowanie, kładzenie gładzi, cyklinowanie drewnianej podłogi? Jak najbardziej. Te prace dotyczą wyłącznie wykończenia i estetyki wnętrza.
Wymiana posadzki, o ile nie zmieniamy jej konstrukcji nośnej ani nie ingerujemy w izolację akustyczną (co mogłoby wpłynąć na sąsiadów poniżej), również zazwyczaj nie wymaga formalności. Możesz bez przeszkód wymienić panele podłogowe na parkiet, płytki ceramiczne na winylowe, czy wykładzinę dywanową na panele.
Wymiana drzwi wewnętrznych (w istniejących otworach), montaż nowych listew przypodłogowych czy opasek maskujących otwory drzwiowe to także działania niewymagające zgłoszenia.
Podobnie jest z remontem kuchni czy łazienki, o ile prace ograniczają się do wymiany okładzin ściennych (płytek, farby, tapety), podłogowych, armatury (bateria, zlew, umywalka) czy urządzeń sanitarnych (wanna, prysznic, sedes), bez zmiany lokalizacji pionów instalacyjnych wodno-kanalizacyjnych czy gazowych. Przesunięcie umywalki o kilkadziesiąt centymetrów w obrębie tej samej ściany z dostępem do pionu zazwyczaj również nie wymaga formalności, ale już znacząca zmiana układu instalacji, prowadząca do konieczności prowadzenia nowych rur przez stropy czy ściany, może wymagać zgłoszenia.
Wymiana osprzętu elektrycznego (gniazdka, włączniki, lampy) czy punktowe naprawy instalacji elektrycznej również mieszczą się w tej kategorii. Jeśli jednak planujemy położenie nowej instalacji elektrycznej w całym mieszkaniu lub zwiększenie mocy przyłączeniowej, to może wymagać zgłoszenia i sporządzenia dokumentacji technicznej.
Montaż mebli (w tym zabudów kuchennych czy szaf wnękowych), wieszanie obrazów, półek, luster – to wszystko jest oczywiście wolne od formalności.
Co ciekawe, przepisy zwalniają z wymogu zgłoszenia czy pozwolenia budowę obiektów małej architektury, takich jak kapliczki, krzyże przydrożne czy posągi. Dotyczy to również wędzarni, piaskownic, huśtawek czy altan ogrodowych o powierzchni do 35 mkw. oraz wiat o powierzchni do 35 mkw. na działce, o ile liczba tych ostatnich nie przekracza dwóch na każde 500 mkw. powierzchni działki.
Wolnostojące parterowe budynki gospodarcze o powierzchni zabudowy do 35 mkw., przy spełnieniu określonych warunków dotyczących rozpiętości elementów konstrukcyjnych i wysokości, również nie wymagają zgłoszenia ani pozwolenia, ale ich liczba na działce jest limitowana.
Na tej samej zasadzie z formalności zwolniona jest budowa przydomowych tarasów naziemnych o powierzchni zabudowy do 35 mkw., pomostów o długości do 25 metrów i wysokości do 2,5 metra nad średnim poziomem wody, czy miejsc postojowych dla samochodów osobowych do 10 stanowisk.
Instalowanie paneli fotowoltaicznych na dachu lub elewacji domu jednorodzinnego, jeśli ich moc nie przekracza 50 kWp i nie zmieniają znacząco kształtu dachu, zazwyczaj nie wymaga ani zgłoszenia, ani pozwolenia.
Podsumowując, wszelkie działania o charakterze kosmetycznym, konserwacyjnym, czy związane z wyposażeniem wnętrz, które nie wpływają na nośność, stabilność, bryłę, bezpieczeństwo pożarowe, sposób odprowadzania ścieków czy wód opadowych, a także nie zmieniają sposobu użytkowania obiektu i nie dotyczą elementów wspólnych nieruchomości wielorodzinnej, można swobodnie realizować bez informowania urzędu. To jest ten "lekki" remont, który sprowadza się do decyzji o kolorze ścian i wyborze mebli.
Należy jednak pamiętać, że nawet w przypadku tych "wolnych" prac, musimy przestrzegać przepisów techniczno-budowlanych, prawa budowlanego w ogólnym zakresie (np. dotyczącym materiałów) oraz lokalnych uwarunkowań, jak choćby przepisy wspólnoty mieszkaniowej, które mogą narzucać pewne zasady, np. dotyczące godzin prowadzenia prac remontowych czy konieczności informowania sąsiadów o planowanym hałasie.
Złota zasada brzmi: im mniejsza ingerencja w samą "skorupę" budynku i jego "ości" konstrukcyjne oraz instalacyjne, tym mniejsze ryzyko konieczności zgłoszenia. Gdy pojawia się wątpliwość, lepszym rozwiązaniem jest jednak zapytać w odpowiednim urzędzie, niż działać "na partyzanta".
Jak dokonać zgłoszenia remontu – Procedura i dokumenty 2025
Skoro wiemy już, jakie prace wymagają zgłoszenia remontu, przejdźmy do mięsa, czyli do samej procedury. Jak ten diabeł formalności wygląda w praktyce?
Zgłoszenia dokonuje się w starostwie powiatowym lub, w miastach na prawach powiatu, w urzędzie miasta właściwym dla lokalizacji nieruchomości. Jest to stosunkowo prosty proces, który z założenia ma być szybki i nieobciążający inwestora.
W zgłoszeniu należy przedstawić plany, opis prac oraz uzasadnienie konieczności ich wykonania. Ale co to konkretnie oznacza?
Formularz zgłoszenia robot budowlanych jest zazwyczaj dostępny na stronach internetowych urzędów lub w ich biurach podawczych. Zawiera pola do wypełnienia, gdzie podajemy swoje dane, dane nieruchomości, rodzaj i zakres planowanych prac oraz przewidziany termin ich rozpoczęcia.
Do formularza dołączamy załączniki. Typowo jest to oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane (wzór dostępny w urzędzie lub internecie) oraz, co kluczowe, szkic lub rysunek określający usytuowanie obiektu budowlanego w stosunku do granic nieruchomości (czyli prosta mapa z naniesionym budynkiem na działce) oraz, w zależności od potrzeb, proste rysunki rzutów kondygnacji z zaznaczonym zakresem prac, czy szkic elewacji, jeśli prace jej dotyczą.
Nie jest to pełnoprawny projekt budowlany, jak w przypadku pozwolenia, ale wystarczająco szczegółowy opis i rysunki, aby urzędnik mógł ocenić, czy planowane prace mieszczą się w kategorii "na zgłoszenie" i czy nie naruszają innych przepisów (np. lokalnego planu zagospodarowania, przepisów technicznych).
W przypadku prac na elewacji, wymagających zgłoszenia, np. docieplenia czy wymiany okien, może być potrzebny opis techniczny ze wskazaniem użytych materiałów i sposobu wykonania. Gdy prace dotyczą elementów konstrukcyjnych (choć na zgłoszenie to raczej rzadko, ale np. nowe otwory w ścianach działowych mogą wymagać zgłoszenia), warto dołączyć opis techniczny sporządzony przez osobę z odpowiednimi uprawnieniami, choć przepisy tego wprost dla *każdego* zgłoszenia nie wymagają.
Bardzo ważne jest precyzyjne określenie zakresu i sposobu wykonywania prac w zgłoszeniu i na dołączonych szkicach. Jeśli urzędnik uzna, że zgłoszenie jest niepełne lub niejasne, wezwie nas do jego uzupełnienia, co wydłuży procedurę.
Zgłoszenie można złożyć osobiście w urzędzie, wysłać pocztą (najlepiej listem poleconym ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru) lub elektronicznie, jeśli dany urząd udostępnia taką możliwość (wymaga to profilu zaufanego lub podpisu kwalifikowanego).
Po złożeniu kompletnego zgłoszenia urząd ma 21 dni na wniesienie ewentualnego sprzeciwu. Termin ten liczy się od dnia dostarczenia dokumentów. Jeśli w ciągu tych 21 dni nie otrzymamy pisma ze sprzeciwem, możemy legalnie rozpocząć planowane prace. Jest to tzw. "milcząca zgoda" organu.
Warto odczekać pełne 21 dni, a dla pewności nawet dzień dłużej, zanim rozpoczniemy prace. Wcześniejsze rozpoczęcie może być uznane za samowolę budowlaną.
Sprzeciw ze strony urzędu może nastąpić, gdy planowane roboty wymagają pozwolenia na budowę, naruszają ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, decyzję o warunkach zabudowy, czy inne przepisy (np. techniczno-budowlane). Urząd w sprzeciwie wskaże podstawę prawną swojej decyzji.
Przykładowo, jeśli zgłosimy wyburzenie ściany nośnej jako prace na zgłoszenie, urząd na pewno wniesie sprzeciw, pouczając, że wymagane jest pozwolenie na budowę. Jeśli natomiast planujemy wymienić okna, a miejscowy plan zabrania zmiany ich podziału i kształtu, a my to ignorujemy, również możemy spotkać się ze sprzeciwem.
W przypadku wniesienia sprzeciwu, inwestorowi przysługuje prawo do odwołania się do organu wyższej instancji (wojewody) w terminie 14 dni od daty doręczenia sprzeciwu. Alternatywnie, można spróbować dostosować projekt prac do wymogów i złożyć ponowne zgłoszenie, lub przejść na tryb pozwolenia na budowę, jeśli to on jest właściwy.
Warto wiedzieć, że niektóre typy prac, mimo że formalnie wymagają zgłoszenia, nie są obwarowane 21-dniowym terminem milczącej zgody. Dotyczy to np. budowy wspomnianych wcześniej obiektów małej architektury. Dla nich można przystąpić do prac od razu po dokonaniu zgłoszenia, chyba że organ wniesie sprzeciw, ale nie ma tu "terminu oczekiwania" na milczącą zgodę.
Dodatkowe wymagania formalne przy zgłoszeniu mogą pojawić się, jeśli planowane prace dotyczą budynku wpisanego do rejestru zabytków (potrzebna zgoda konserwatora zabytków) lub znajdują się w strefie ochrony konserwatorskiej (konsultacja z konserwatorem).
W praktyce, zgłoszenie jest stosunkowo prostą ścieżką do legalnego przeprowadzenia części remontów. Wymaga jedynie wypełnienia formularza, dołączenia podstawowych szkiców/opisów i uzbrojenia się w cierpliwość na okres 21 dni.
Jednakże, jak w każdym procesie formalnym, diabeł tkwi w szczegółach dokumentacji. Niejasny opis, brakujące załączniki czy błędy w wypełnieniu formularza mogą skutecznie opóźnić możliwość rozpoczęcia prac lub nawet skutkować koniecznością powtarzania procedury.
W roku 2025 przepisy dotyczące prawa budowlanego są wciąż dynamiczne, ale podstawowa logika rozróżnienia na prace wolne od formalności, prace na zgłoszenie i prace na pozwolenie pozostaje niezmienna. Zmiany dotyczą głównie precyzowania katalogów dla poszczególnych kategorii i uproszczeń (lub komplikacji!) w samej procedurze.
Jednym z przykładów, który był tematem dyskusji, jest dalsze upraszczanie zgłoszeń dla budowy mniejszych budynków jednorodzinnych ("domów do 70 mkw."). Chociaż nie są to typowe remonty, pokazują one trend w kierunku przenoszenia części inwestycji z pozwolenia do zgłoszenia, opierając się bardziej na odpowiedzialności projektanta i inwestora niż na szczegółowej kontroli administracyjnej przed rozpoczęciem prac.
Podsumowując procedurę zgłoszenia: sprawdź w urzędzie, czy Twoje prace się kwalifikują, wypełnij formularz, dołącz niezbędne, proste dokumenty (szkic, opis), złóż go i poczekaj 21 dni na milczącą zgodę lub ewentualny sprzeciw. Proste, prawda? No, bywa różnie, ale na pewno prostsze niż batalia o pozwolenie.
Warto pamiętać, że brak sprzeciwu urzędu nie zwalnia z obowiązku przestrzegania wszelkich innych przepisów, w tym techniczno-budowlanych czy prawa miejscowego. Roboty musimy prowadzić zgodnie ze sztuką budowlaną i zasadami BHP.
Dodatkowo, w niektórych przypadkach (np. prace wpływające na części wspólne nieruchomości wielorodzinnej), przed dokonaniem zgłoszenia, może być konieczne uzyskanie zgody zarządu wspólnoty lub spółdzielni mieszkaniowej.
Cała procedura opiera się na zaufaniu państwa do inwestora w przypadku drobniejszych robót. Zgłaszając prace, bierzemy na siebie odpowiedzialność za to, że są one zgodne z prawem i przepisami. Urząd w ciągu 21 dni ma szansę zweryfikować tylko podstawowe kwestie na podstawie przedstawionych dokumentów.
Oto przykładowy, uproszczony wykres kosztów i czasu trwania procesu formalnego dla dwóch fikcyjnych scenariuszy remontowych w 2025 roku: