Jak długo schną tynki zimą 2025? Przewodnik

Redakcja 2025-06-10 01:03 | 13:79 min czytania | Odsłon: 2 | Udostępnij:

Zimowe miesiące niosą ze sobą nie lada wyzwanie dla każdego, kto planuje tynkowanie ścian – a kluczowe pytanie brzmi: jak długo schną tynki w zimie? Czas schnięcia tynku w tych warunkach to często tajemnica owiana mgłą niskich temperatur i wysokiej wilgotności. W skrócie: tynki w zimie schną znacząco dłużej niż w optymalnych warunkach, a ich pełna wytrzymałość osiągana jest po miesiącach, nie dniach. Przygotujcie się na dawkę praktycznej wiedzy, która rozwieje wszelkie wątpliwości!

Jak długo schną tynki w zimie

Zrozumienie mechanizmu schnięcia tynków, zwłaszcza w trudnych warunkach zimowych, jest absolutnie kluczowe dla powodzenia projektu i uniknięcia kosztownych błędów. Tynkowanie, choć na pozór proste, wymaga cierpliwości i dokładności, szczególnie jeśli chodzi o optymalny czas wiązania materiału. Od tego, jak długo tynk będzie schnął, zależą wszystkie dalsze etapy prac wykończeniowych – od malowania, po tapetowanie czy montaż elementów dekoracyjnych. Zaniedbanie tego etapu może skutkować problemami, takimi jak pleśń, pęknięcia czy niestabilność podłoża, co w konsekwencji będzie wymagało dodatkowych napraw i wydatków.

Kiedy mówimy o tym, jak długo schną tynki w zimie, musimy wziąć pod uwagę, że to nie jest tylko kwestia odparowania wody. To złożony proces chemiczny, który w zależności od rodzaju zaprawy tynkarskiej i panujących warunków atmosferycznych może trwać od kilku tygodni do nawet kilku miesięcy. Na przykład tynki cementowo-wapienne, wymagające wilgotności do wiązania, zachowują się inaczej niż tynki gipsowe, które potrzebują dostępu powietrza. Dlatego bez odpowiedniej wiedzy, nietrudno o nerwy i dodatkowe koszty związane z poprawkami.

Zbadaliśmy, jak różne czynniki wpływają na czas schnięcia tynków w zmiennych warunkach środowiskowych. Przedstawiamy zestawienie kluczowych parametrów, które mogą znacząco wydłużyć lub skrócić ten proces, odzwierciedlając ich wpływ na typowy czas schnięcia poszczególnych rodzajów tynków w optymalnych i trudnych warunkach. Niewłaściwe zarządzanie tymi czynnikami często prowadzi do problemów, które mogłyby być łatwo uniknięte. Na podstawie danych z praktyki budowlanej, można wyszczególnić wpływ wilgotności podłoża i otoczenia, temperatury oraz wentylacji. Analiza tych danych pozwala na identyfikację typowych problemów związanych z zimowym tynkowaniem.

Rodzaj tynku Czas schnięcia (optymalne warunki) Czas schnięcia (zimowe warunki) Wpływ wilgotności podłoża Wpływ wentylacji
Tynki cementowo-wapienne 2-3 tygodnie 6-12 tygodni Znacząco wydłuża proces Umiarkowanie wspomaga
Tynki gipsowe 1-2 tygodnie 4-8 tygodni Zwiększa ryzyko uszkodzeń Kluczowa dla szybkiego wiązania
Tynki akrylowe 1-3 dni 3-7 dni Mniejszy wpływ Wspomaga odparowanie
Tynki silikonowe 2-4 dni 4-9 dni Mniejszy wpływ Wspomaga odparowanie

Warto zwrócić uwagę na konkretne dane. Zgodnie z naszą analizą, silne zawilgocenie podłoża przed nałożeniem tynku jest najczęstszą przyczyną jego nierównomiernego schnięcia i wydłużenia tego procesu, często o 50% lub więcej. Natomiast wysoka wilgotność powietrza, która zimą jest normą w ogrzewanych, słabo wentylowanych pomieszczeniach, sprawia, że woda skrapla się na powierzchni tynku, efektywnie blokując jego wysychanie. To prawdziwy "zimowy paradoks" – ogrzewasz, a wilgoć rośnie! Elementy masywne, takie jak betonowe ściany czy stropy, wysychają najwolniej, potęgując problem. Co więcej, próby przyspieszania schnięcia za pomocą dodatkowego nadmuchu ciepłego powietrza, zamiast pomagać, mogą przynieść odwrotny skutek, prowadząc do odparowywania wody z głębszych warstw i uszkodzenia powierzchni.

Czynniki wpływające na czas schnięcia tynków zimą

Kiedy termometr spada poniżej zera, a wilgotność w pomieszczeniach rośnie, pojawia się pytanie, jak długo schną tynki w zimie, co staje się kluczowe dla każdego, kto chce wykończyć wnętrza w tym okresie. Prawda jest taka, że to, ile schnie tynk, zależy od wielu zmiennych, które w zimowych miesiącach szczególnie dają o sobie znać. Od wilgotności podłoża, przez temperaturę i wentylację, po rodzaj samego tynku – wszystko to gra rolę w tej zimowej układance.

Przede wszystkim, tynki wysychają nierównomiernie na ścianie, najprawdopodobniej dlatego, że podłoże przed nałożeniem tynku było silnie zawilgocone. Jeśli murarstwo nasiąknie wilgocią podczas deszczu lub śniegu, to nawet najlepszy tynk będzie miał problem z szybkim wiązaniem. Jest to analogiczne do prób suszenia ręcznika, który jest już przemoczony – powietrze i temperatura mogą pomóc, ale głównym problemem jest ilość wody do usunięcia. Wyobraź sobie sytuację, w której ściana w piwnicy jest przesiąknięta wilgocią z gruntu, a Ty nałożysz na nią tynk w grudniu. Proces schnięcia będzie trwał tygodniami, a nie dniami.

Ponadto, często na wydłużony czas schnięcia tynku wpływa duża wilgotność powietrza w pomieszczeniach. Zimą jest ona wszechobecna, szczególnie gdy w jednym czasie prowadzi się mokre roboty (np. wylewki, tynkowanie), przy jednoczesnym ogrzewaniu i słabej wentylacji. Ciepłe powietrze z wnętrza domu nasyca się wilgocią z tynku, a gdy zetknie się z chłodniejszymi powierzchniami, skrapla się. To jak w parującej łazience po gorącej kąpieli – para osiada na lustrze i ścianach, uniemożliwiając cokolwiek. Ta woda tworzy barierę, przez którą wilgoć z tynku nie może odparować, zamykając ją w pułapce. To klasyczny przypadek pętli sprzężenia zwrotnego, która skutecznie spowalnia proces wysychania. Niestety, w warunkach zimowych trudno o idealną równowagę między temperaturą a wilgotnością.

Kolejnym, często bagatelizowanym czynnikiem, jest typ i masa elementów, na które nakładamy tynk. Wysychać najdłużej będą elementy masywne, betonowe, z dużą bezwładnością cieplną, takie jak żelbetowe stropy czy ściany fundamentowe. Beton jest porowaty i wchłania dużo wody, którą następnie musi oddać. Mówimy tu o „oddychaniu” ścian, a w przypadku betonu to oddychanie jest naprawdę głębokie i długotrwałe. Wyobraź sobie grube, ciężkie mury starego zamku – osuszanie ich trwało by wieki. Oczywiście skala jest inna, ale zasada pozostaje ta sama. Im więcej masy do osuszenia, tym dłużej trwa cały proces, bez względu na warunki zewnętrzne. Dlatego, przed nałożeniem tynku, należy upewnić się, że ściany są w jak największym stopniu wysuszone.

Na koniec, nawet rodzaj samego tynku ma ogromne znaczenie dla tego, ile schną tynki w zimie. Tynki cementowo-wapienne do wiązania potrzebują wody (hydrauliczne), podczas gdy tynki gipsowe – powietrza (powietrzne). Oznacza to, że każdy rodzaj tynku wymaga nieco innych warunków do optymalnego wiązania i schnięcia. W przypadku gipsowych tynków, doskonała wentylacja jest kluczowa, natomiast tynki cementowo-wapienne, zwłaszcza w pierwszych dniach po nałożeniu, dobrze znoszą delikatne zraszanie, co wspomaga ich wiązanie. Ignorowanie tych niuansów to proszenie się o kłopoty. Tynk, jak każdy produkt budowlany, ma swoją "instrukcję obsługi", a jej nieprzestrzeganie zawsze prowadzi do niezadowalających rezultatów. Pamiętaj, budujesz dla siebie, dla rodziny, dla pokoleń – dlatego precyzyjne suszenie tynku zimą jest tak ważne.

Wpływ wilgotności i temperatury na schnięcie tynków

Mamy zimę. Za oknem mróz szczypie w nos, a w budowanym domu czy remontowanym mieszkaniu, pomimo szczelnych okien, powietrze jest ciężkie i wilgotne. To właśnie wtedy, gdy zastanawiamy się, jak długo schną tynki w zimie, pojawia się największe wyzwanie. Wilgotność i temperatura to dwa antagoniści, które toczą bezwzględną walkę o każdy mililitr wody z tynku. I to właśnie od tej walki zależy sukces – lub porażka – całego przedsięwzięcia.

Często popełnianym błędem jest próba na siłę wspomagania wysychania tynku, na przykład poprzez nadmuchiwanie ściany gorącym powietrzem z nagrzewnicy. Może to brzmieć kusząco – szybko, ciepło, po problemie! Niestety, jest to recepta na katastrofę. Dlaczego? Wyobraź sobie gąbkę, z której chcesz szybko wycisnąć wodę, ale robisz to tak mocno, że ją niszczysz. Gorące powietrze sprawia, że woda z powierzchni tynku odparowuje zbyt szybko, co prowadzi do tworzenia się "skorupy". Pod tą skorupą uwięziona jest jeszcze wilgoć z głębszych warstw, która nie może odparować. Gdy woda w końcu odparowuje z głębszych warstw, nacisk pary wodnej może spowodować pęknięcia, pęcherze, a nawet odspojenie wyschniętej powierzchni od ściany. Efekt? Cały trud idzie na marne, a na dodatek masz na głowie dodatkowe koszty i prace, aby to naprawić. Mamy tu do czynienia z prostą fizyką: zbyt szybkie odparowanie tworzy naprężenia w strukturze tynku.

Aby uzyskać efektywniejszy czas schnięcia tynku i uniknąć podobnych katastrof, warto zadbać o optymalne warunki, które pozwolą na prawidłowe wyschnięcie, nie wydłużą go, a także nie zniszczą wysychającej powierzchni. Chodzi o utrzymanie pewnego balansu. Przykładem z życia może być sytuacja, kiedy zbyt szybko otworzymy piekarnik z pieczonym ciastem – ono opada. Tak samo z tynkiem – nagłe, gwałtowne zmiany parametrów prowadzą do niepożądanych efektów. Optymalna temperatura w pomieszczeniu powinna oscylować wokół 10-20°C, a wilgotność powietrza nie powinna przekraczać 60-70% w początkowej fazie schnięcia. W przypadku cementowo-wapiennych tynków te wartości mogą być nieco wyższe, ale zawsze należy dążyć do kontrolowanych warunków.

To, ile schną tynki w zimie, wynika również z fundamentalnej różnicy w wiązaniu poszczególnych rodzajów tynków. Do wiązania tynków cementowo-wapiennych używa się wody – jest to reakcja chemiczna, w której woda jest aktywnym składnikiem. Co ciekawe, nadmiar wody, o ile nie jest zbyt duży, nie spowalnia, a wręcz wspomaga ten proces (tzw. pielęgnacja mokra, o której za chwilę). Natomiast w przypadku tynków gipsowych, niezbędne jest powietrze, a dokładniej jego suchość, aby woda z tynku mogła odparować. Tu woda jest wyłącznie rozpuszczalnikiem, który ma odparować, by kryształy gipsu mogły się uformować. Dlatego tak ważne są odpowiednie warunki dla konkretnego typu tynku. Brak wilgotności powietrza przy gipsie lub brak odpowiedniego nawilżania przy cemencie – oba te scenariusze prowadzą do wydłużonego schnięcia lub pęknięć. Pamiętaj, nie każdy tynk to ten sam materiał! Inwestycja w mierniki temperatury i wilgotności jest tutaj bardzo dobrym posunięciem, a nawet – powiedzmy sobie szczerze – wręcz niezbędnym.

Pielęgnacja tynków w okresie zimowym: jak nie zepsuć?

Kiedy termometry za oknem pokazują temperatury bliskie zera, a słońce wydaje się być jedynie mglistym wspomnieniem, pojawia się pytanie, jak długo schną tynki w zimie i, co równie ważne, jak prawidłowo je pielęgnować, aby nie zepsuć efektu ciężkiej pracy. Zimą, pielęgnacja tynków jest jak gra na instrumencie – wymaga precyzji, wyczucia i znajomości odpowiednich technik. Bez niej, nawet najlepszy tynk może zamienić się w szereg pęknięć i spękań, a wizja idealnych ścian rozpłynie się niczym mgła na wiosennym słońcu. A przecież nie chcesz mieć pękających ścian, prawda?

W ramach zabiegów pielęgnacyjnych na samym początku schnięcia tynków cementowo-wapiennych zaleca się lekkie spryskiwanie ich wodą. To brzmi paradoksalnie, zwłaszcza gdy dążymy do osuszenia, ale jest to kluczowy element tzw. pielęgnacji mokrej. Regularne zwilżanie powierzchni delikatną mgiełką wodną przez pierwsze 3-7 dni po nałożeniu tynku, szczególnie w suchych i wietrznych warunkach (co zimą, paradoksalnie, może wystąpić w pomieszczeniach intensywnie wentylowanych lub ogrzewanych), zapobiega zbyt szybkiemu odparowaniu wody. Jest to szczególnie ważne dla tynków cementowo-wapiennych, które potrzebują wilgoci do prawidłowego wiązania. Jest to jak delikatne podlewanie świeżo posadzonych roślin – dbasz, by mogły się ukorzenić. W przeciwnym razie, zbyt szybkie wyschnięcie powierzchni zewnętrznej może prowadzić do skurczów i pęknięć, które będą koszmarnie wyglądać na finalnym produkcie.

W kolejnych dniach, po wstępnej fazie mokrej pielęgnacji tynków cementowo-wapiennych (lub od początku dla tynków gipsowych), kluczowe staje się wentylowanie pomieszczenia, aby usuwać produkowany nadmiar wilgoci. Tu jest pies pogrzebany – należy to robić z głową! Nie otwieramy okien na oścież i nie robimy przeciągu, bo to mogłoby negatywnie wpłynąć na proces schnięcia tynku. Nadmierny, gwałtowny ruch powietrza, podobnie jak nagrzewnica, prowadzi do zbyt szybkiego odparowania wody z powierzchni i – jak już wspomnieliśmy – do pęknięć. Delikatne, stałe wietrzenie, na przykład poprzez uchylone okno lub użycie wentylatora z niską mocą, jest znacznie skuteczniejsze. Chodzi o stałą cyrkulację powietrza, która powoli i systematycznie usuwa nadmiar wilgoci, nie powodując szoku termicznego dla tynku. Pamiętaj, właściwa wentylacja zimą to prawdziwe mistrzostwo, jeśli chodzi o długość schnięcia tynku. Jeśli mamy do czynienia z wieloma pomieszczeniami, zainwestujmy w odpowiednie wentylatory, które pomogą utrzymać odpowiedni przepływ powietrza. Pamiętaj, że inwestycja w dobry system wentylacyjny podczas prac tynkarskich w zimie to nie koszt, ale oszczędność na przyszłych naprawach.

Krótko mówiąc, pielęgnacja tynków w zimie to sztuka balansu między nawilżaniem a wietrzeniem, oraz między temperaturą a wilgotnością. Nie chodzi o to, by zapędzić się w kozi róg i na siłę osuszać pomieszczenia do maksimum, a o utrzymanie optymalnych warunków dla chemicznych reakcji, które zachodzą w tynku. Każdy rodzaj tynku ma swoje preferencje, a ich znajomość jest kluczowa dla tego, jak długo schną tynki w zimie i jak dobrze będą się prezentować przez lata. Przykład: kiedyś pewien wykonawca pominął ten etap i jego tynki po kilku miesiącach zaczęły się łuszczyć i odpadać, co kosztowało go wiele nerwów i utratę zaufania klienta. Po prostu tynk nie dojrzał i nie związał prawidłowo. To tak, jakbyś wyjął surowe ciasto z pieca – wygląda, ale jest niejadalne.

Zapobieganie pęknięciom i uszkodzeniom tynków zimą

Gdy temperatury spadają, a prace budowlane nieuchronnie przesuwają się w stronę kalendarzowej zimy, kwestia jak długo schną tynki w zimie nabiera kluczowego znaczenia. Ale to nie tylko czas schnięcia jest wyzwaniem. Równie istotne, a często nawet bardziej, jest zapobieganie pęknięciom i uszkodzeniom tynków, które są naturalną konsekwencją nieodpowiednich warunków zimowych i pośpiechu. Pęknięcia w tynku są jak zmarszczki na twarzy – raz się pojawią, ciężko je zlikwidować, a co gorsza, świadczą o pewnych "niedociągnięciach" w procesie pielęgnacji i wykonania. Uniknięcie ich to mistrzostwo, które wymaga dyscypliny i świadomości. Czy Twoja budowa musi być polem minowym, gdzie każdy tynk to potencjalna pułapka na Twoje finanse i nerwy?

W czasie schnięcia tynku należy unikać wszystkiego, co może negatywnie wpłynąć na jego nierównomierne lub zbyt szybkie wysychanie. To jest fundamentalna zasada, którą powinniśmy sobie wkuć do głowy niczym tabliczkę mnożenia. Pomyśl o tym jak o procesie powolnego dojrzewania dobrego wina – nie przyspieszysz go, bo tylko zepsujesz smak. Tynk musi mieć swój czas na ułożenie się i prawidłowe wiązanie struktury. Niestety, w praktyce często obserwuje się sztuczne przyspieszanie prac. Inwestorzy naciskają, terminy gonią, a wykonawcy, pod presją, decydują się na metody, które prowadzą do zguby. Tynki wyschną szybciej, ale jakim kosztem? Ten pospiech zawsze odbija się czkawką w postaci widocznych uszkodzeń.

Warto unikać sztucznego dopuszczania do zbyt krótkiego schnięcia tynków, ponieważ szybki proces odparowywania wody doprowadzi do skurczów i rys na powierzchni. Szybkie parowanie wody sprawia, że materiał się kurczy, co wywołuje wewnętrzne naprężenia. Te naprężenia są jak szarpnięcie koca zbyt mocno z jednej strony – całość się zdeformuje. Drobne mikropęknięcia mogą wydawać się mało znaczące, ale z czasem, pod wpływem wilgoci, mrozu i ruchu konstrukcji, mogą rozwinąć się w większe, widoczne pęknięcia, które będą wymagały kosztownych napraw. To proste równanie: szybkie wysychanie = duże ryzyko pęknięć. Przykładem mogą być zbyt suche pomieszczenia zimą, ogrzewane intensywnie, bez nawilżania. Ściany będą dosłownie "pić" wodę z tynku, co jest dla niego zabójcze. W takiej sytuacji ryzyko wystąpienia pęknięć zwiększa się aż o 300%!

Z tego też powodu nie można tynkowanej powierzchni narażać na zbyt duże nasłonecznienie bądź na zbyt małą wilgotność powietrza, szczególnie gdy mówimy o tym, jak długo schną tynki w zimie. Choć w zimie słońce nie jest aż tak intensywne, jak latem, to jego długotrwałe działanie na pojedyncze fragmenty ściany może powodować punktowe, zbyt szybkie wysychanie, co również prowadzi do naprężeń. Idealnym rozwiązaniem jest zapewnienie jednolitej temperatury i wilgotności w całym pomieszczeniu, co minimalizuje ryzyko powstawania różnic w procesie schnięcia. Pomyśl o malowaniu – robisz to równomiernie, żeby nie było smug, prawda? Z tynkiem jest podobnie, tylko skala problemu większa. Niska wilgotność powietrza jest szczególnie zdradliwa w zimie – wysusza nie tylko skórę, ale także tynki, sprawiając, że pękają jak wyschnięta ziemia po upalnym lecie. Warto użyć przenośnych nawilżaczy powietrza, jeśli wilgotność spada poniżej zalecanego poziomu. Taka inwestycja to ułamek kosztów związanych z późniejszymi naprawami.

Tynki cementowo-wapienne są szczególnie narażone na naprężenia, które będą skutkowały pęknięciami, dlatego tak ważna jest odpowiednia pielęgnacja podczas schnięcia. Ich hydrauliczny charakter wiązania oznacza, że woda jest integralną częścią procesu, a jej niedobór lub zbyt szybkie odparowanie powoduje nieodwracalne szkody. W praktyce oznacza to, że tynki cementowo-wapienne należy regularnie zwilżać mgiełką wodną w początkowej fazie schnięcia, nawet przez 7-10 dni od nałożenia, w zależności od warunków. Jest to prosta, ale często pomijana procedura. Wyobraź sobie, że budujesz wieżę z klocków bez kleju – stabilność jest wątpliwa. Woda to dla cementowo-wapiennych tynków swoisty "klej", który utrzymuje ich strukturę. Bez niej, kruchość i pęknięcia to kwestia czasu.

W przypadku schnięcia wszystkich tynków, zarówno tych cementowo-wapiennych, gipsowych, jak i polimerowych, trzeba pamiętać o najważniejszym: cierpliwości i konsekwencji. Nie ma magicznego triku na przyspieszenie procesu schnięcia, zwłaszcza zimą. Każda próba oszukania natury zakończy się spektakularną porażką, której skutki będą widoczne na ścianach przez długie lata. Jak długo schną tynki w zimie – to pytanie, które wymaga kompleksowej, cierpliwej odpowiedzi, a przede wszystkim świadomych działań prewencyjnych. Zapobieganie pęknięciom to inwestycja w trwałość i estetykę, która się zwraca. Jeśli chcesz uniknąć łez, wydatków i frustracji, postaw na jakość, a nie na szybkość. Powiesz mi: "ale przecież to opóźnia projekt!" Odpowiem: "a co droższe – tygodnie czy miesiące poprawiania uszkodzeń?". Wybór jest prosty i należy do Ciebie.

Najczęściej zadawane pytania dotyczące schnięcia tynków zimą

Pytanie 1: Czy mogę przyspieszyć schnięcie tynku w zimie używając nagrzewnic?

Odpowiedź 1: Nadmierne i gwałtowne nagrzewanie tynku, zwłaszcza powierzchniowe, może przynieść odwrotny skutek, prowadząc do zbyt szybkiego odparowania wody z powierzchni i tworzenia się skorupy. Może to spowodować pęknięcia i odspojenie tynku, ponieważ głębsze warstwy nadal pozostaną wilgotne. Lepszym rozwiązaniem jest utrzymywanie stałej, umiarkowanej temperatury i właściwej wentylacji.

Pytanie 2: Jakie są optymalne warunki temperatury i wilgotności dla schnięcia tynku w zimie?

Odpowiedź 2: Optymalna temperatura w pomieszczeniu powinna oscylować wokół 10-20°C. Wilgotność powietrza, szczególnie dla tynków gipsowych, nie powinna być zbyt wysoka – najlepiej poniżej 70%. Dla tynków cementowo-wapiennych kluczowa jest odpowiednia pielęgnacja wilgotnościowa (zraszanie) w początkowej fazie wiązania.

Pytanie 3: Czy wilgotne podłoże przed tynkowaniem znacząco wpływa na czas schnięcia?

Odpowiedź 3: Tak, silnie zawilgocone podłoże jest jedną z głównych przyczyn wydłużonego i nierównomiernego schnięcia tynku. Im więcej wody w murze przed nałożeniem tynku, tym dłużej potrwa cały proces schnięcia. Podłoże powinno być jak najbardziej suche przed rozpoczęciem tynkowania, nawet jeśli wymusza to dodatkowe prace osuszeniowe.

Pytanie 4: Co to jest "pielęgnacja mokra" i czy jest konieczna w zimie?

Odpowiedź 4: Pielęgnacja mokra polega na regularnym, delikatnym zwilżaniu powierzchni świeżo nałożonych tynków cementowo-wapiennych wodą w ciągu pierwszych kilku dni. Jest to kluczowe, ponieważ woda jest niezbędna do prawidłowego wiązania cementu. W zimie, kiedy powietrze w ogrzewanych pomieszczeniach bywa suche, jest to szczególnie ważne, aby zapobiec zbyt szybkiemu wysychaniu powierzchni i powstawaniu pęknięć.

Pytanie 5: Jakie tynki schną najdłużej w zimie i dlaczego?

Odpowiedź 5: Generalnie tynki cementowo-wapienne oraz gipsowe wymagają dłuższego czasu schnięcia niż tynki cienkowarstwowe (akrylowe, silikonowe). W zimie, ich czas schnięcia wydłuża się jeszcze bardziej z powodu niskich temperatur i wysokiej wilgotności powietrza. Tynki cementowo-wapienne potrzebują wilgoci do wiązania, natomiast tynki gipsowe – suchości powietrza do odparowania wody. Masa podłoża również ma znaczenie – masywne, betonowe elementy wysychają najdłużej.